Janusz Korwin-Mikke był gościem na antenie Radia Plus i zwrócił uwagę na podobieństwa występujące w programach gospodarczych między PiS a Lewicą. Poseł Konfederacji podał warunek, po którego spełnieniu ugrupowania zapewne się “dogadają”.
– Zobaczymy, jaka będzie sytuacja, kto więcej zaproponuje, jeśli chodzi o realizację naszego programu. To jest podstawowy problem – powiedział parlamentarzysta.
Były prezes partii KORWiN uważa, że „będą ciężkie targi, bo Konfederacji nie zależy na posadach, tylko na programie”. Podkreślił, że pozostałe partie nie zważają na dobro Polaków, pragną jedynie dorwać się do władzy i dalej kraść. Korwin-Mikke zaznaczył, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje mu się sojusz PiS i Lewicy, ponieważ partie te chcą wszystko znacjonalizować i upaństwowić. Tymczasem prawicowy polityk od zawsze sprzeciwiał się filozofii dodatków socjalnych, które nie rozwiązują żadnych problemów, a pogłębiają jedynie istniejące kryzysy.
“Jak będzie można kraść, to się dogadają”
Dalej polityk skwitował, że “jak będzie można kraść, to się z pewnością dogadają”. W kolejnej części wywiadu przedstawiciel Konfederacji nie przebierał w słowach. Nawiązał do widocznych problemów gospodarczych, mówiąc, że “rząd oszalał, kradnie nam pieniądze, drukując i robiąc inflację”.
– Jeżeli rząd obiecał, że da 500 złotych, to zabierze 700. Nie ma innych cudów. Zabiera, podnosząc cenę benzyny, masełka, chlebka – wyjaśnił Korwin-Mikke, który ubolewa, że Polacy tak mało rozumieją.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Znana aktorka trafiła do szpitala psychiatrycznego. Chodziła nago po ulicy
źródło: Radio Plus