Sławomir Mentzen udzielił wywiadu dziennikarzowi Interii. Współlider Konfederacji ma nadzieję na co najmniej 10 procent poparcia w nadchodzących wyborach parlamentarnych oraz 40 posłów w ławach Sejmu.
Szef Nowej Nadziei Sławomir Mentzen mierzy bardzo wysoko. W rozmowie z Łukaszem Rogojszem z Interii przyznał, że marzeniem polityków Konfederacji jest przekroczenie magicznej granicy… 60 procent głosów. Wówczas wtedy, jak przyznaje sam Mentzen, będą mogli “samodzielnie zmieniać Polskę na lepsze”.
Sławomir Mentzen chce dwucyfrowy wynik
Prezes Nowej Nadziei zszedł jednak na ziemię i realistycznie ocenił sytuację swojego ugrupowania:
– Na razie jeszcze się na to nie zanosi. Co będzie za pięć lat albo za dziewięć, tego nie wiem. Konfederacja jest bardzo młodą partią: ja mam 36 lat, Robert Winnicki 37, Krzysztof Bosak 40. Jesteśmy o co najmniej pokolenie młodsi od Kaczyńskiego i Tuska. Nasz czas prędzej czy później przyjdzie. To my jesteśmy przyszłością. Dlatego nigdzie nam się nie spieszy
– wskazywał w rozmowie z Interią.
Co istotne, polityk kibicuje wspólnej liście Koalicji Obywatelskiej, PL2050, PSL i Lewicy. Jak przekonuje, wówczas wyborcy chętniej oddadzą głos na Konfederację.
– Trzy listy, nasza, Prawa i Sprawiedliwości oraz zjednoczonej opozycji, sprawiają, że jeżeli ktoś nie chciałby głosować ani na PiS, ani na sojusz Tuska z Zandbergiem, to musiałby wybrać nas
– podkreślił.
Konfederata zaznaczył następnie, że sugestie jakoby Konfederacja prowadziła rozmowy koalicyjne z PiS albo Platformą Obywatelską są nieprawdą.
– Żadne tego typu rozmowy się nie toczyły i nie toczą, to było kłamstwo
– twierdził.
Sławomir Mentzen wyjawił również, że po zleceniu badań ilościowych, jakościowych i fokusowych, ugrupowanie nabrało rozeznania w kwestii swoich wyborców oraz potencjalnych zwolenników. Mają to być głównie ludzie młodzi przed 40. rokiem życia o poglądach konserwatywnych i wolnorynkowych, a więc motor napędowy gospodarki kraju.
– Ostatnio obserwujemy przypływ wyborców centrowych, którzy rozczarowali się Platformą, a później Hołownią. W zasadzie tylko wśród seniorów, a więc osób powyżej 65. roku życia, jest problem. W tej grupie nasze poparcie oscyluje wokół zera
– wskazał.
źródło: Interia