Sąd Okręgowy Warszawa Praga skazał aktywistkę Aborcyjnego Dream Teamu Justynę Wydrzyńską na 8 miesięcy prac społecznych. Wymiar sprawiedliwości uznał kobietę winną udzielenia pomocy w aborcji.
Przed gmachem sądu odbyła się demonstracja poparcia dla Wydrzyńskiej. Obecne były posłanki Lewicy oraz sporo policyjnych radiowozów. Nie zabrakło również furgonetki ruchów pro-life.
Sąd skazał ją za pomoc w aborcji
Proces ciągnął się ponad rok, a wtorkowa rozprawa była szóstą z rzędu. Postępowanie rozpoczęło się po zgłoszeniu mężczyzny, którego żona była w 12. tygodniu ciąży. Prokuratura przedstawiła Wydrzyńskiej zarzuty udzielenia pomocy przy przerwaniu ciąży, jak również posiadania i wprowadzanie do obrotu innych produktów leczniczych.
– Stopień społecznej szkodliwości należy ocenić jako znaczny, biorąc pod uwagę naruszone dobro – życie w okresie prenatalnym
– wskazywał prokurator, który wnosił o uznanie aktywistki winnej i karę 10 miesięca ograniczenia wolności w postaci prac społecznych oraz wpłaty 10 tys. zł na fundusz penitencjarny.
Finalnie Sąd Okręgowy skazał aktywistkę Aborcyjnego Dream Teamu na 8 miesięcy prac społecznych w wymiarze 30 godzin w miesiącu. Wyrok jest nieprawomocny, a jego uzasadnienie zostało utajnione.
– Wysłałam Ani tabletki dlatego, że dowiedziałam sie, że jak ja doświadczała przemocy. Obie byłyśmy kontrolowane, szantażowane, zostawione sama sobie. Mamy dzieci, chciałyśmy je chronić. Ja też doświadczyłam przemocy ze strony partnera. Byłam kontrolowana i spotykała mnie nie tylko przemoc finansowa, ale fizyczna i psychiczna. To wszystko było wszechobecne w “moim” domu. My, kobiety które doświadczyłyśmy przemocy domowej wiemy jakie ofiary musimy ponieść by pierwszej kolejności chronić dobro dzieci, które już mamy. Ja mam ich troje. Matki mierzące się z przemocą domową zrobią wszystko, by dzieci miały spokojne noce i aby one same mogły przestać żyć w ciągłym, wyniszczającym, napięciu. My osoby doświadczające przemocy, utrzymujemy to co przeżywamy w tajemnicy, wstydzimy się, że nie miałyśymy na tyle odwagi by zawalczyć o swoją wolność, że dopuściłyśmy do ograniczania nas. Pozostajemy często same z wyboru i konieczności
– przekonywała Wydrzyńska w mowie końcowej, twierdząc, że nie poczuwa się do winy.
Skazana utrzymuje, że pomogła kobiecie motywowana “człowieczeństwem, którego się nie wyrzeknie”.
ZOBACZ TEŻ: Orlen i Poczta Polska podjęły decyzję ocenzurowania Tygodnika NIE za okładkę z Wojtyłą
źródło: wyborcza.pl