6 lipca rada nadzorcza Krajowej Grupy Spożywczej powołała Jana Wernickiego na prezesa Spółki. Tymczasem wyżej wymieniony nie tylko nie ma doświadczenia ani wiedzy w sprawie funkcjonowania rynku cukru w Polsce i w Europie (wymóg konkursowy), ale też w swym poprzednim miejscu pracy nie popisał się, skoro Spółka Polanex miała ponad 5 mln zł straty finansowej (5 razy więcej niż za poprzedniego prezesa). Co zatem kierowało radą nadzorczą, powołując właśnie jego na prezesa?
Lipny konkurs?
Otóż jeszcze przed zakończeniem postępowania konkursowego było wiadomo, że prezesem Krajowej Grupy Spożywczej ma zostać Jan Wernicki, który pochodzi z Ciechanowa (czyli tej samej miejscowości co wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski – obaj panowie podobno są dobrymi znajomymi). Wprawdzie KGS S.A. podlega Ministerstwu Aktywów Państwowych, ale MAP oddał nieformalnie nadzór nad Spółką właśnie ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi, a ten ma duże zaufanie do swego wiceministra.
W trakcie procedury konkursowej Jan Wernicki miał ponoć nie ukrywać braku wiedzy w zakresie rynku cukru. Zatem chociaż Wernicki nie miał wcześniej do czynienia z produkcją żywności (zaliczył jedynie epizod w Pepsi Cola), a co najmniej z produkcją cukru, rada nadzorcza powołała go na funkcję prezesa Spółki. Jakimi osiągnięciami mógł się pochwalić prezes Wernicki?
Kurs MBA z agrobiznesu w niesławnej uczelni i częste zmiany pracy
Ma 56 lat, w 1990 roku ukończył SGH, a w 2022 roku Master of Business Administration zarządzania w agrobiznesie w Collegium Humanum. “Newsweek” parę miesięcy temu opisał kulisy działania tej uczelni. Z informacji tygodnika wynika, że placówka umożliwia szybkie ukończenie studiów Master of Business Administration — ale tylko dla osób związanych z PiS i grupą trzymającą władzę. Takie osoby mają kończyć studia po zaledwie dwóch lub trzech miesiącach. Posiadanie dyplomu z tego kierunku jest jednym z wymogów, jakie powinien spełniać kandydat na członka rady nadzorczej w spółce z udziałem Skarbu Państwa. Skąd Wernicki wiedział, że taki dyplom MBA w zakresie zarządzania w agrobiznesie będzie mu potrzebny, skoro do tej pory doświadczenie zawodowe miał w zupełnie innym sektorze?
Swoje doświadczenie zawodowe w 1990 roku zaczyna w firmie Procter&Gamble. W 2013 roku zostaje dyrektorem zarządzającym firmy kosmetycznej Oriflame, ale już po roku zmienia pracę. W żadnym z kolejnych miejsc pracy długo miejsca nie grzeje, tj. rok, dwa (m.in. Madej Wróbel sp. z o.o., ELA). Czyżby prywatni pracodawcy nie widzieli możliwości kontynuacji współpracy? W 2019 roku następuje zmiana w karierze zawodowej – trafia do sektora państwowego, a konkretnie do Agencji Rozwoju Przemysłu. W efekcie otrzymuje posady zarządcze najpierw w Teofilów S.A., a następnie w czerwcu 2020 r. w Polanex sp. z o.o. – spółce produkującej koszule, czyli w przemyśle odzieżowym.
Świetny menedżer, bo ma straty finansowe?
Przedstawia się jako świetny menedżer, który może zarządzać dowolną firmą. Wprawdzie Polanex S.A. został uratowany, ale jak musiał sam przyznać przy okazji wizyty prezydenta Dudy w firmie w 2021 roku – na ratunek przyszły pieniądze z programów rządowych, które były uruchomione w związku z pandemią koronawirusa, a także dodatkowe środki w ramach doinwestowania, aby zakład mógł się rozwinąć.
Tymczasem prawda jest taka, że dokapitalizowano spółkę nie w celu jej rozwoju, ale ratowania przed upadłością. Ze sprawozdania z działalności spółki Polanex za rok 2021 wynika, że z dokapitalizowania 8 mln zł pokryto stratę finansową 5,089 mln zł. Kapitał własny spółki jest niższy niż suma kapitałów zapasowego i rezerwowych oraz połowy kapitału zakładowego Spółki. Zgodnie z art. 233 Kodeksu Spółek Handlowych zarząd jest zobowiązany niezwłocznie zwołać zgromadzenie wspólników w celu powzięcia uchwały dotyczącej dalszego istnienia spółki. Na dzień 31 grudnia 2021 roku kapitał własny Spółki wynosi 6 665 594,70 zł. Większościowy akcjonariusz Spółki, w liście wsparcia kapitałowego, przewiduje możliwość wsparcia finansowego Spółki, o ile okaże się to dopuszczalne, w zakresie, jaki będzie konieczny do umożliwienia Spółce kontynuowania działalności przez następne 12 miesięcy od daty tego listu, także poprzez zmianę warunków spłaty pożyczki.
W roku poprzednim, czyli już za prezesa Wernickiego (objął funkcję w połowie roku), strata wyniosła 1.126.077,86 zł. Jednakże pozyskano pożyczki z ARP (2,4 mln zł, w tym w 2020 roku wykorzystano kwotę 535 tys. zł, a pozostałą cześć – na początku roku następnego) i Tarczy Finansowej 1.0 (405,5 tys. zł). Przy czym pożyczka z Tarczy może zostać w znacznej części (do 75%) umorzona (za sprawozdanie z działalności za rok 2020).
Dla porównania w roku 2019, tj. za poprzedniego prezesa, spółka osiągnęła stratę 1.046.520,19 zł, ale wtedy nie korzystała z pomocy antycovidowych.
Cukrowa panika
Na efekty powołania nowego prezesa nie trzeba było długo czekać. W lecie nastąpił niedobór cukru w sklepach. Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zapewniał, że cukru nie zabraknie i ostrzegał przed jego zakupem w wysokiej cenie, a tymczasem Krajowa Grupa Spożywcza oferowała w tym czasie w swoim sklepie internetowym państwowy cukier w cenie o 70 proc. wyższej niż w Biedronce! I do tego wprowadzała limit na zakup do 10 opakowań. Cukier biały KGS sprzedawał po 5,99 zł/kg, a drobny aż 6,99 zł/kg. Gdy sprawa wyszła na jaw, Krajowa Grupa Spożywcza obniżyła cenę do 4,99 zł/kg (prawdopodobnie nastąpiło to na polecenie ministerstwa). Dodajmy, że KGS miała spore zapasy cukrowe (ok. 70 tys. ton), na wypadek zwiększonego zapotrzebowania w lecie.
We wrześniu 1 kg cukru w sklepach Biedronka kosztował 4,99 zł, w sieci Carrefour 5,49 zł, a w sklepach Stokrotka 5,29 zł. Jednak w mniejszych sklepach osiedlowych za cukier trzeba zapłacić nawet… 8 zł. U zachodnich sąsiadów cukier jest o wiele tańszy niż w naszych kraju. W niemieckim Lidlu (w Hamburgu) cukier biały jest po 0,79 euro (3,73 zł) za 1 kg. Co istotne, nie jest to najniższa cena cukru w Niemczech. Kilogramowe opakowanie cukru można zdobyć nawet za 45 centów, czyli 2,12 zł.
Prezes Wernicki nie jest zresztą zainteresowany utrzymaniem marki polskiego cukru. KGS zmienił główną stronę internetową polski-cukier.pl na kgssa.pl. Takie działanie jest wbrew wszelkim zasadom handlowym, albowiem marka firmy, danego produktu, ma duże znaczenie w handlu. Dla przykładu Coca-Cola utrzymuje różne marki (Coca Cola, Fanta, Mirinda), tylko by zmaksymalizować swoje zyski. Nie przyszło do głowy decydentom Coca-Coli, aby na siłę zmieniać dobrze notowane marki.
Warto mierzyć wysoko
Prezes Wernicki, jak sam przyznał w wywiadzie, gdy był jeszcze prezesem Polanexu, „dużych marzeń nie ma”, ale „warto mierzyć wysoko”. I to realizuje. Według ocen obserwatorów, próbuje na wszelkie sposoby “przypodobać się” władzy, zwłaszcza wicepremierowi Kowalczykowi. Jak informują anonimowo wysoko postawione osoby pracujące w KGS, w codziennej działalności interesuje go jedynie realizacja poleceń i oczekiwań ministerialnych, i to bez względu na ich (nie)zasadność.
To „wysokie mierzenie” ma także inne odzwierciedlenie, m.in. w złotej karcie o limicie 25 tys. złotych na cele reprezentacyjne (a faktycznie na własne wydatki). Jak informuje anonimowo informator z KGS, podobne karty mieli otrzymać też inni członkowie zarządu, ale jedynie prezes korzysta z tego rozwiązania w sposób bardziej intensywny. Ponadto prezesowi Wernickiemu podobno nie spodobał się gabinet, więc nakazał jego remont (z wyrywaniem posadek). Miałby to być koszt ok. 50 tys. złotych.
Według naszych informatorów zarządzanie KGS pozostawia wiele do życzenia. Są 3 siedziby (a miały być oszczędności): w Warszawie (przy Jana Pawła II) i 2 w Toruniu (przy ul. Kraszewskiego oraz przy Polnej 661 – koszt roczny tej ostatniej to ok. 1,5-2 mln złotych). Ponadto nowi doradcy, a faktycznie posady dla swoich, nadmierna biurokracja, kwitnąca sprawozdawczość (dla samej siebie).
Tylko czy o to chodziło, gdy rząd powoływał Krajową Grupę Spożywczą?
Źródło: innpoland.pl, kgssa.pl, onet.pl
1 https://www.torun.pl/pl/otwarcie-biurowca-polna-66-0