Marta Kaczyńska - polskaracja.pl
źródło: fot. youtube

Marta Kaczyńska poucza Polaków i namawia ich do jedzenia robaków

Marta Kaczyńska przed laty przecierała szlak w kontrowersyjnej kwestii karmienia Polaków owadami. Na łamach pisowskiego pisma “w Sieci” (dzisiaj już tylko “Sieci”) przekonywała, że konsumpcja owadów to powrót do tradycji antyku.

Bratanica przywódcy Marta Kaczyńska wielokrotnie dała się poznać jako kobieta o liberalnym usposobieniu. I nie chodzi tutaj bynajmniej o liczne rozwody na koncie publicystki konserwatywnych periodyków. W felietonie wydrukowanym na początku 2018 roku we “w Sieci” (piśmie Karnowskich) entuzjastycznie odnosiła się do pomysłów wprowadzenia do codziennej diety owadów. Tym samym Kaczyńska nawiązała do przyjętych wówczas zmian w polskim prawie: Grupa trzymająca władzę 1 stycznia 2018 umożliwiła sprzedaż owadów w roli produktów spożywczych. Tak, zgadza się – pisowcy na pięć lat przed atakiem na Rafała Trzaskowskiego sami lobbowali za robakami na talerzach w polskich domach.

Marta Kaczyńska lobbowała za wcinaniem owadów

Jak przekonuje bratanica prezesa PiS, jedzenie owadów to “powrót do antycznych tradycji”.

To powrót do antycznych tradycji – o jedzeniu larw trociniarki czerwicy pisał m.in. Arystofanes. W średniowieczu owadów na Starym Kontynencie nie spożywano. Wyjątkiem była Francja, gdzie jeszcze na początku XX w. delektowano się zupą z chrabąszczy majowych

– pouczała Polaków Kaczyńska.

– Owady są pożywieniem, którego hodowla nie wymaga wiele przestrzeni, pożywienia ani wody. Nie zanieczyszcza środowiska ani nie produkuje gazów cieplarnianych, jak dzieje się to w przypadku zwierząt tradycyjnie hodowanych w rolnictwie

– przekonywała w felietonie z początku 2018 roku.

Kaczyńska przekonuje, że owady są jadalne w 80 procent. Felietonistce braci Karnowskich nie przeszkadza to, że w Polsce nigdy nie występowała tradycja raczenia się robakami.

W tak wielkiej różnorodności ‘dań’ z pewnością wiele osób może znaleźć dla siebie coś nie tylko zdrowego, lecz i smakowitego. Jedyną barierą pozostaje nasza kultura, która od wieków przyzwyczaiła nas do traktowania owadów jako stworzeń wywołujących obrzydzenie

– czytamy w felietonie Kaczyńskiej.

– Są one bogatym źródłem białka i w przyszłości mogą pomóc nam zwalczyć klęskę głodu w wielu miejscach świata

– twierdziła rozwódka.

ZOBACZ TEŻ: Matecki jest synem szpicla z WSW? Dziennikarz przypomniał, czyja teczka znajduje się w IPN

źródło: kobieta.wp.pl, wSieci

+1
0
+1
0
+1
3
+1
1
+1
3
+1
6
Udostępnij:

Autor

Dariusz Kloch

Koneser dań serwowanych na ostro, najlepiej w okolicznym chińczyku. Zaciągnięty na ten świat w celu harówy za miskę ryżu w charakterze taniej siły roboczej.
Pasjonat sumiennej obserwacji cyrku wokół.

Zobacz również