Influencer Zabielski zaczął niedawno wychwalać grupę trzymającą władzę i opluwać w swoich materiałach polityków opozycji demokratycznej.
Influencer i TikToker, podobnie jego młodsi koledzy z Okiem Młodych, dokonuje tym samym reklamy politycznej. Tę regulują wewnętrzne regulaminy poszczególnych serwisów. W sprawie postanowił interweniować serwis wirtualnemedia.pl, który wystosował zapytanie do prezesa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy ten podejmie działania w sprawie nieoznaczonej reklamy politycznej na kanale Zabielskiego.
Influencer kocha PiS, a UOKiK nie reaguje
Zabielski wielbi publicznie grupę trzymającą władzę w celu pozyskania młodego elektoratu w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Partię popierają głównie osoby starsze, dlatego pisowcy kupują kogo tylko się da i liczą na przekonanie do siebie młodych wyborców. Zabielskiemu na przykład włożyli w usta frazesy o tym, jaka opozycja w Polsce jest zła.
Interwencja serwisu Wirtualne Media w sprawie Zabielskiego nie przyniosła oczekiwanych rezultatów: UOKiK przekonuje, że sprawa nieoznaczenia reklamy politycznej “nie leży w kompetencjach urzędu”.
– Niezgodne z przyjętymi zasadami promowanie idei partii politycznych, przekonań, zachowań etycznych, a także treści religijnych czy np. nawołujących do zmiany postawy – nie podlegają ocenie przez prezesa UOKiK
– czytamy w odpowiedzi przesłanej serwisowi.
– Działania prezesa UOKiK w obszarze kryptoreklamy i nieoznaczania treści handlowych przez influencerów w mediach społecznościowych dotyczą wprowadzania konsumentów w błąd w momencie podejmowania decyzji zakupowych. W kompetencjach Urzędu jest zatem monitoring rynku i działań reklamodawców, którzy zawierają umowy z influencerami po to, by promować swoje produkty lub usługi i zwiększać ich sprzedaż. Konsumenci nie kupują produktów lub usług od partii politycznych, nie zawierają z nimi umów sprzedażowych
– przytacza serwis Wirtualne Media.
ZOBACZ TEŻ: Morawiecki komentuje nową aferę PiS. “Zamierzam podziękować panu ministrowi”
źródło: wirtualnemedia.pl