Prezes Orlenu Obajtek w rozmowie z rozgłośnią RMF FM zapowiedział odejście od polityki w przypadku wygranej opozycji demokratycznej w wyborach. Biznesmen z nadania pisowców opowiedział również o przewidywanych cenach paliw na Majówkę.
Obajtek mocno podkreślał, że bliżej mu do biznesu niż do robienia polityki. Jednakże, przyparty do muru nie wyrzekł się swojej przynależności do grupy trzymającej władzę.
– Bardziej mam się za przedsiębiorcę, ale nie odcinam się od polityki w żadnym wypadku, bo nie jestem bezpartyjnym fachowcem, jak to, co poniektórzy, wchodząc do pewnych spółek od razu uważają, że są bezpartyjnymi fachowcami. Mam tę odwagę powiedzieć: jestem menedżerem, zarządzam firmą, bliżej mi jest do biznesu, ale jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości i nie boję się tego powiedzieć, ani nie będę tego ukrywał
– powiedział.
Zarobiony jestem
Obajtek zasłonił się, że nie wystartuje w wyborach parlamentarnych. Nie ma na to czasu, a Spółkę Orlen czekają liczne inwestycje i modernizacje, które wymagają jego czujnego oka.
– Uważam, że to jest normalne, że mi podziękują, bo jeżeli opozycja zapowiada rzeczy, które są nierealne: jedna pani mówi o cenie paliw za pięć złotych, a jak się ją pyta, jak to zrobić, to mówi, że nie wie, to ja nie chce zarządzać Orlenem, który generalnie będzie zarządzany gospodarką regulowaną i wróci do komunizmu
– stwierdził Prezes Orlenu.
– Nie będę przenosił chorych planów, które doprowadzą do katastrofy tego kraju, więc trudno, żebym to firmował. Sam odejdę, nie trzeba mi będzie nawet dziękować. Mam swój honor i mam swoją godność
– dodał.
Ile za paliwo w Majówkę?
Dziennikarze spytali, dlaczego Najwyższa Izba Kontroli nie może skontrolować samego Orlenu.
– Bo by złamał prawo. Nie zmienię zdania w tej sprawie, bo mam cztery ekspertyzy, które mówią wprost. NIK jest do kontrolowania publicznych pieniędzy. W Orlenie nie ma publicznych pieniędzy. Jest to spółka akcyjna, opierająca się na kodeksie spółek. Skarb państwa jest jednym z akcjonariuszy i nie może mieć domeny uprzywilejowanej. Tam, gdzie są pieniądze publiczne, to mamy prawo wpuścić NIK. W rynku mocy są pieniądze publiczne i tam NIK wpuszczamy. Ale mając te opinie, mając te ekspertyzy, mając również analizę, którą robiła rada nadzorcza w tym zakresie, nie mogę łamać prawa.
– tłumaczył.
– Robimy wszystko, żeby w majówkę paliwo nie kosztowało 7 złotych za litr. Daliśmy gwarancję, że w święta wielkanocne paliwa nie będą kosztowały więcej i nie kosztowały więcej. Postaramy się, aby w majówkę również nie kosztowały więcej
– kontynuował.
Członek PiS podkreśla, że robi wszystko w kierunku ustabilizowania cen paliw, aby ominąć konieczność sztucznego regulowania cen. Taki sposób wykorzystały Węgry, co zaowocowało brakiem paliw na stacjach.
– Importujemy 5 milionów ton paliw z różnych kierunków. Jeśli importujemy, to musimy patrzeć na ceny na innych rynkach. Żaden hurtownik nie kupi drożej, żeby w Polsce sprzedać taniej, czyli te 5 milionów ton nie wpłynie do Polski, a dodatkowo miliony ton paliwa z rynku hurtowego wyjedzie z kraju
– mówił.
– Paliwo oczywiście może być tańsze, tylko za dwa tygodnie go nie będzie. Musimy tak realizować naszą politykę, żeby paliwo było, żeby Polacy bezpiecznie mogli tankować, żebyśmy mogli zaopatrzyć rynek w niestabilnych czasach
– dodał.
źródło: tvn24.pl