Mejza wystąpił na antenie kanału Media Narodowe. Były wiceminister sportu umoczony w dwie poważne afery poszerzył swoje horyzonty o sprawy militarne. Przy okazji, będąc na antenie w telewizji Bąkiewicza, zwyzywał opozycję demokratyczną od “debili”, “rzeźników polskiej armii” i “sojuszników Putina”.
Mejza wystąpił w audycji prowadzonej przez Jelonka i ze względu na zupełną bierność prowadzącego oraz szczątkową wartość dziennikarską oraz merytoryczną programu, nie przebierał w słowach i ochoczo rzucał inwektywami w polityków opozycji demokratycznej. Padły liczne określenia powszechnie uważane za obraźliwe.
Mejza u Bąkiewicza
– Ja oczywiście jestem otwarty na rozmowę na każdy temat, ale szczególnie istotne są tematy, które są ważne dla Polski
– zapowiedział na wstępie były wiceminister sportu, współzałożyciel spółki Vinci NeoClinic z siedzibą w Zielonej Górze, która miała prowadzić działalność gospodarczą m.in. w zakresie organizacji turystyki i opieki zdrowotnej.
Temat wymiany luźno powiązanych ze sobą zdań zszedł na kwestię tego, co wygłasza opozycja demokratyczna. Ta zarzuca grupie trzymającej władzę, iż ta zaczęła modernizować Wojsko Polskie dopiero po inwazji na Ukrainę.
– Panie redaktorze, ja nie chcę być niegrzeczny, ale gdybym miał się przejmować zdaniem każdego pajaca, to częściej chodziłbym do cyrku
– wypalił Mejza na kanale Bąkiewicza.
– Opozycja nie ma moralnego prawa do mówienia o bezpieczeństwie Polski. Kto likwidował panie redaktorze jednostki na wschodzie? Na wschodzie! Dla tych, którzy niekoniecznie orientują się w geografii, a takich na opozycji jest całkiem sporo, to przypomnę że Putin jest właśnie na wschodzie
– przypomniał widzom kanału Media Narodowe.
– Czyli jeżeli my likwidujemy jednostki wojskowe na wschodzie, to tak jakbyśmy powiedzieli “Władimir, otwieramy nasze militarne wrota przed tobą i twoją armią”. To albo trzeba być kompletnym debilem, albo trzeba być sojusznikiem Putina. Przepraszam za te ostre słowa, ale inaczej się tego nazwać nie da. Platforma Obywatelska to rzeźnicy polskiej armii
– przekonywał założyciel firmy Future Wolves, która w teorii miała zajmować się przeprowadzaniem szkoleń z zakresu kompetencji miękkich, relacji w zespole, szeroko rozwiniętej obsługi klienta.
Mejza zlustrowany przez Wirtualną Polskę
W wyborach parlamentarnych w 2019 Mejza dołączył wraz z Bezpartyjnymi Samorządowcami do Koalicji Polskiej. Trafił na ostatnie miejsce listy PSL w okręgu lubuskim, lecz do Sejmu nie dostał się. Po śmierci poseł Jolanty Fedak objął mandat poselski i od 16 marca 2021 występował jako poseł niezrzeszony. W sierpniu Prezydium Sejmu ukarało go za odmowę złożenia oświadczenia majątkowego. W październiku znalazł się w Partii Republikańskiej Bielana, romansującej wówczas z PiS. Jako wiceprezes małego koalicjanta grupy trzymającej władzę, objął stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz pełnomocnika prezesa Rady Ministrów ds. nowych technologii w sporcie. Nie dalej jak trzy tygodnie później otrzymał fotel sekretarza stanu w resorcie nowo powstałego Ministerstwa Sportu i Turystyki. 23 grudnia podał się do dymisji.
Miesiąc wcześniej, czyli 24 listopada dziennikarze portalu Wirtualna Polska alarmowali, że spółka Vinci NeoClinic miała obiecywać swoim klientom leczenie nieuleczalnych przypadłości metodami alternatywnymi, odrzucanymi przez tradycyjną naukę.
– Razem – i za wiedzą posła – przekonywali, że oferują skuteczną terapię na wiele nieuleczalnych chorób. Spółka Mejzy miała się zajmować organizowaniem w Polsce terapii “pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi”. To metoda uznawana przez lekarzy w Polsce i na całym świecie za niesprawdzoną i niebezpieczną. Numer telefonu posła był na ulotkach reklamowych spółki
– podaje Wirtualna Polska, powołując się na przeprowadzone przez siebie śledztwo.
– Dokumenty oraz opowieści byłych współpracowników wiceministra pokazują jasno: Mejza ze swoimi współpracownikami chciał zarabiać na zbiórkach i leczeniu ciężko chorych ludzi, w tym dzieci
– opisuje portal wiadomosci.wp.pl.
Posłowie opozycji demokratycznej zawiadomili prokuraturę. Mejza bronił się w kreatywny sposób:
– Spółka Vinci NeoClinic nigdy nie zamierzała prowadzić i nie prowadziła działalności medycznej. Przedmiotem jej działalności miało być prowadzenie biura turystyki medycznej
– przekonywał były wiceminister sportu.
W grudniu 2021 na zwołanej przez siebie konferencji prasowej Mejza twierdził, że jest “ofiarą” “medialnych, płatnych zabójców”, którzy “dokonali” największego ataku politycznego 1989 roku”.
Druga firma Mejzy, czyli istniejąca od 2019 Future Wolves otrzymała dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Społecznego. Future Wolves miała prowadzić szkolenia w ramach projektu „Lubuskie Bony Rozwojowe w subregionie zielonogórskim – edycja II. Lubuska Agencja Rozwoju Regionalnego przekazała na ten cel niemal milion złotych, a część współfinansowała Unia Europejska. Lubuski Urząd Wojewódzki zlecił kontrolę, która wykazała, że firma posła przeszkoliła 76 pracowników z 37 firm za kwotę ponad 883 tys. złotych brutto. Sprawą zajęła się prokuratura.
To już ponad rok
W listopadzie 2022 Wirtualna Polska świętowała rocznicę zlustrowania posła Zjednoczonej Prawicy (ZjeP – dop. red.).
– Rok temu ujawniliśmy, że spółki Mejzy mają długi, które każdy może sobie kupić w internecie oraz opisaliśmy, jak w środku pandemii polityk handlował maseczkami bez medycznych atestów
– podają dziennikarze.
– Opisaliśmy również jego bezprawne powoływanie się na wpływy w giełdowej spółce, która żadnych pełnomocnictw mu nie wręczała
– przypomina portal w swoim śledztwie dziennikarskim.
Sam Mejza od wielu miesięcy nie utrzymuje kontaktu z redakcją Wirtualnej Polski i nie odpowiada na pytania dziennikarzy.
– Poprosiliśmy go o pokazanie dokumentów z CBA, które miały go rzekomo oczyszczać. Mejza i w tej sprawie milczy. W chwili publikacji materiału również Centralne Biuro Antykorupcyjne nie odpowiedziało na pytania dotyczące dokumentów, którymi zasłaniał się poseł Łukasz Mejza. Były wiceminister sportu nie odpowiedział też na prośbę o komentarz do śledztw dotyczących jego działalności oraz faktu odrzucenia przez sąd jego zażalenia na przeszukanie
– czytamy.
Jak wskazuje Wirtualna Polska, prokuratorzy w obydwu śledztwach gromadzą obszerny materiał dowodowy, który w pełni udokumentuje działalność posła grupy trzymającej władzę. Jak twierdzą śledczy, “na tym etapie sprawy”, występki polityka nie mogą już zostać umorzone. Nie będzie można jednak prędko postawić Mejzie zarzutów ze względu na immunitet poselski, który go chroni. Ze względu na nadciągającą kampanię wyborczą oraz nadzieję na reelekcję, wizyta Mejzy w Mediach Narodowych Bąkiewicza wydaje się być próbą zabiegania o głosy wśród widzów kanału.
źródło: youtube/wiadomosci.wp.pl