Sławomir Sierakowski przekazał blisko 5 mln złotych na sfinansowanie ośrodka szkoleniowego dla żołnierzy z Ukrainy. Mimo to, nie znalazł się wśród osób zaproszonych na spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, chociaż możliwość porozmawiania z politykiem była przewidziana dla przedstawicieli organizacji szczególnie zaangażowanych w pomoc.
Sławomir Sierakowski, publicysta m.in. lewicowej “Krytyki Politycznej” prowadził zbiórkę na zakup drona Bayraktar TB2 dla Ukrainy, ale ostatecznie pieniądze przekazał na realizację innego celu – sfinansowania ośrodka szkoleniowego dla żołnierzy. Zmiana celu zbiórki wynika z faktu, że producent drona zdecydował się oddać broń za darmo.
Sierakowski: Ja to sobie zobaczę w telewizji…
W środę Wołodymyr Zełenski ma spotkać się z przedstawicielami organizacji pozarządowych szczególnie zaangażowanych we wspieranie zaatakowanego państwa. Sierakowski nie otrzymał zaproszenia na spotkanie.
– Nie dostałem zaproszenia od władz państwowych, ale nie spodziewałem się szczególnie
– przyznał dziennikarz w TVN24.
– Uważam, że warto, żeby on się zobaczył z Ukraińcami. Zełenski ma co robić ważniejszego, ja sobie to zobaczę w telewizji
– ubolewał.
Publicysta skomentował także nastroje panujące wśród Polaków w związku z przeciągającą się wojną na wschodzie.
– Pomoc maleje i będzie malała, ale powinna rosnąć odpowiedzialność instytucji państwowych i samorządowych. Będą też ludzie i firmy, które będą się starały to robić w dłuższej skali
– mówił.
“Władza śpi w sprawie zboża”
Zwrócił uwagę, że w polskim społeczeństwie narastają negatywne emocje, a reperkusje wojny na Ukrainie są jedną z przyczyn tego stanu rzeczy. Stwierdził, że “mądra władza powinna coś z tym zrobić”, a tymczasem władza w Warszawie “śpi w sprawie zboża”. Mowa tutaj o problemie niekontrolowanego sprowadzania znacznych ilości ukraińskiego zboża na teren Polski. Zaniża ono ceny zbóż w skupach, a przez to uderza w budżety polskich rolników, z których część już zaczęła otwarcie wyrażać swoje niezadowolenie m.in. podczas spotkań z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem, który musiał podać się do dymisji.
– Nie ma siły, by Polacy, polska wieś się nie zniechęciła do Ukraińców
– mówił Sierakowski.
CZYTAJ TEŻ: Trump usłyszał 34 zarzuty. Już znalazł sposób, jak na tym zarobić
Źródło: gazeta.pl / TVN24