Wicepremier Henryk Kowalczyk, czyli jeden z najbardziej złotoustych ministrów Morawieckiego, ponownie łaskawie spotkał się z organizacjami rolniczymi. Po kolejnych bezowocnych rozmowach nasuwa się pytanie: Co resort rolnictwa właściwie chce osiągnąć brakiem woli ratowania polskich producentów?
Henryk Kowalczyk odbył ostatnio spotkanie z Prezydium Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność” i innymi organizacjami, tj. Oszukana Wieś, ZZR Samoobrona, ZZR Ojczyzna oraz ZZR “Korona”. Orędownicy sprawy polskich rolników, jak i oni sami, otrzymali tym samym okazję do wygłoszenia pretensji pod adresem działań ministerstwa. A może raczej ich zupełnego braku… Poza wsłuchiwaniem się w zarzuty z zadumaną miną Kowalczyk nie robi właściwie nic.
Bierny Henryk Kowalczyk
Główną kwestią poruszoną przez organizacje,była fatalna sytuacja na rynku zbóż. Polscy producenci zostali zaszachowani przez rosyjską i ukraińską konkurencję. Eksport siadł, a rolnicy czują się oszukani. To właśnie Kowalczyk w ubiegłym roku uspokajał i sugerował, by rolnicy wstrzymali się ze sprzedażą swoich plonów. Winowajcą ma być również napływ taniego (i przez to gorszej jakości) zboża z Ukrainy. Choć to nie ono odpowiada za cały problem, jest bardzo istotnym komponentem trwającego kryzysu. Na granicy z naszym wschodnim sąsiadem miały już miejsce głośne protesty. W mediach przemknęły jednak one niemal niezauważone. Mainstream woli zajmować się Wojtyłą.
Związkowcy podnosili kwestię braku możliwości dopięcia rolniczych budżetów – nie mają gdzie sprzedać zboża, a muszą kupić nawozy, które w dalszym ciągu są drogie, zwłaszcza te wieloskładnikowe.
W rozmowach, a właściwie w monologu rolników uczestniczył również były szef spółki Elewarr dr Daniel Alain Korona, pełnomocnik i doradca ZZR “Korona”.
– Formuła tych spotkań, sprowadza się do wyrażania żali, pretensji przez rolników oraz wypowiedzenia tez przez ministra, a nie prac nad konkretnymi propozycjami rozwiązań. Ze strony ministra są obietnice działań, konkretnych terminów realizacji brak, często słyszymy, że wymaga to zgody Unii Europejskiej, a niektóre pomysły np. kolejne kredyty to w ocenie ZZR “Korona” żadne rozwiązanie
– ocenia ekspert.
Od grudnia 2022 roku rolnicy organizują protesty i domagają się, aby grupa trzymająca władzę wreszcie interweniowała u Komisji Europejskiej. Jednak zarówno resort rolnictwa, jak i KPRM nie wykazywały woli ani chęci, by się za to wziąć. Kiedy jednak na horyzoncie zapaliło się światełko, pojawiło się znowu “coś”.
– Sprawa wniosku MRiRW o zastosowanie klauzuli ochronnej złożony do Ministra Rozwoju i Technologii ma być w przyszłym tygodniu przedmiotem stanowiska rządu, ale wicepremier nie wróży pozytywnej decyzji w tej kwestii
– dodaje były prezes Elewarru.
– W sumie nie widzimy pomysłu resortu rolnictwa na rozwiązanie problemu nadpodaży zbóż i rzepaku
– ocenia realistycznie sytuację pełnomocnik związkowców dr Daniel Alain Korona.
Źródło: zzrkorona.blogspot.com