Tomasz Lis uważa, że Hołownia i jego PL2050 bardziej szkodzą opozycji demokratycznej, niż jej pomagają. Dziennikarz w sobotniej serii wpisów zaatakował niedoszłego zakonnika, czym rozjuszył Zandberga z Lewicy, która jak powszechnie wiadomo często głosuje ramię w ramię z PiS.
Były redaktor naczelny “Newsweeka” Tomasz Lis odniósł się do ultimatum w sprawie wspólnej listy, które Donald Tusk postawił Hołowni. Ten obiecał dać znać Platformie Obywatelskiej co sądzi o propozycji w sobotę 21 stycznia.
Tomasz Lis wprost o roli Hołowni
LIder PL2050 ma w ocenie dziennikarza wyświadczać przysługę grupie trzymającej władzę. Jeden z polityków PL2050 Michał Kobasko oświadczył, że jego partia nie będzie odpowiadać na stawiane przez Donalda Tuska pytanie w terminie oraz trybie, zaproponowanymi przez lidera opozycji demokratycznej.
Wiceprzewodnicząca PL-2050, związana wcześniej z Nowoczesną Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że jej formacja szykuje się do samodzielnego startu i będzie do niego gotowa.
Z takim podejściem nie zgadza się Tomasz Lis, który wielokrotnie apelował o jedność opozycji i wspólną listę.
– Kasując perspektywę wspólnej listy opozycji pomaga się Kaczyńskiemu. Kałownia’2023
– ocenił dziennikarz na Twitterze.
Na wpis Tomasza Lisa zareagował Zandberg, któremu bardzo nie spodobało się to, że dziennikarz zaatakował ugrupowanie szkodzące opozycji demokratycznej.
– Przestańcie, do jasnej cholery! To jest po prostu niesmaczne. Ostatnia rzecz, której teraz potrzeba opozycji, to agresja, chamstwo i wojna domowa na centroprawicy
– przekonywał polityk Lewicy.
źródło: