Lewicowej polityk Sylwii Spurek marzy się stuprocentowa weganizacji społeczeństwa i ogólnoświatowe zatrzymanie hodowli zwierząt. Swoje metody na ratowanie środowiska eurodeputowana przedstawiła na Twitterze. Do wpisu odniósł się m.in. eurodeputowany grupy trzymającej władzę – Patryk Jaki. Dla PiS i SP temat żywieniowego ucisku jest jak przedwyborczy samograj. Swoje obiekcje wyrażają jednak nie tylko ziobryści.
W swoim wpisie Spurek zamieściła grafikę, na której widnieją cele z raportu C40 Cities na rok 2030. Do tego czasu mamy między innymi ograniczyć spożycie mięsa do 16 kilogramów, do 90 kilogramów nabiału, nabywanie nowych sztuk odzieży do 8 sztuk. Warto dodać, że powyższe dane odnoszą się do jednej osoby w skali roku. Z udostępnionej tabeli dowiemy się, że planowane jest ograniczenie sztuk posiadanych samochodów do 190 na 1000 osób oraz, że podróż lotnicza będzie przysługiwała nam tylko co 2 lata (o ile będzie kogokolwiek na nią jeszcze stać).
Wymienione wyżej dane są wyłącznie planowanym celem progresywnym. Ten ambitny ma zupełnie usunąć mięso i nabiał z naszego jadłospisu. Nowych ubrań w ciągu roku kupimy tylko 3 sztuki, nie będziemy posiadać samochodów, a samolotem polecimy co 3 lata.
Olbrzymie kontrowersje
– Nie, weganizm nie jest jedynym z niezbędnych warunków i w 100% nie nastąpi na całym świecie na pewno
– komentuje na Twitterze posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
– Jeśli chcecie wiedzieć co szykują lewicowe elity – czytajcie co pisze Sylwia Spurek i traktujcie to…poważnie. Ona mówi wprost o tym co oni chcą zrobić dwa kroki dalej
– skomentował poseł Konfederacji Robert Winnicki.
– Pani Sylwio jak to w końcu jest, czy weganie mogą jeść robaki? Czy robaki łapią się w kategorii sektora hodowlanego? I czy lepiej jest zabić 10000 świerszczy czy jedną krowę
– pisze działaczka Nowej Nadziei Hanna Boczek.
źródło: Twitter