Rosja kontynuuje dzieło zniszczenia. Po godzinie 16.30 czasu polskiego rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat poinformował o największym ataku rakietowym od początku konfliktu. W głównej mierze celami rakiet paść miały obiekty infrastruktury energetycznej, jednakże pociski spadły również na bloki mieszkalne w Kijowie.
We wtorek alarmy przeciwlotnicze można było usłyszeć na niemalże całym terytorium Ukrainy. Do wybuchów doszło w kilkunastu ukraińskich obwodach. Najbardziej ucierpiały obwody: czerkaski, dniepropietrowski, odeski, chmielnicki, iwanofrankowski, połtawski, sumski, tarnopolski, kirowohradzki, czernihowski. Skutkiem bombardowań jest częściowe lub całkowite pozbawienie prądu zaatakowane części kraju.
– Rosyjscy terroryści przeprowadzili kolejny zaplanowany atak na obiekty infrastruktury energetycznej. Sytuacja jest krytyczna
– pisał na mediach społecznościowych wiceszef gabinetu ukraińskiego prezydenta Kyryło Tymoszenko.
To największy atak rakietowy w historii konfliktu
Według władz ukraińskich dzisiejszy atak miał być odpowiedzią Rosji na wystąpienie na szczycie G20 prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
– Jeszcze leci do nas 20 rakiet, dlatego proszę wszystkich, by na siebie uważali, przebywajcie w schronach przez jakiś czas. Wiem, że w wielu miejscach rakiety wyłączyły naszą infrastrukturę energetyczną. Działamy, wszystko naprawimy, przeżyjemy, chwała Ukrainie. Jesteście dzielni!
– przekazał Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński
Do spraw rosyjskich bombardowań odniósł się minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Apelował również o zaprzestanie naciskania na Ukrainę na przyjęcie rosyjskiego ultimatum ze strony organizacji międzynarodowych.
– Stańcie po stronie ludzi, a nie zbrodniarzy wojennych. Oto, co Rosja ma do powiedzenia w sprawie rozmów pokojowych. Przestańcie proponować Ukrainie przyjęcie rosyjskiego ultimatum! Ten terror można zatrzymać tylko siłą naszej broni i zasad
– mówił Kułeba.
źródło: tvn24.pl