Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odniósł się do nowej narracji, którą w akcie desperacji obrała grupa trzymająca władzę. Pisowcy postanowili utożsamić opozycję demokratyczną z absurdalnymi propozycjami grupy C40 Cities. Ta postuluje m.in. ograniczenie spożycia mięsa przez mieszkańców.
Rafał Trzaskowski na nowo stał się głównym wrogiem pisowców po tym jak C40 Cities opublikowała bardzo dyskusyjny raport dotyczący ograniczenia spożycia mięsa przez mieszkańców aglomeracji. Wynajęci przez C40 naukowcy zaproponowali również, aby rewolucję przeprowadzić w dziedzinach takich jak budownictwo i infrastruktura miejska, żywność, transport prywatny, ubrania, sprzęt elektroniczny oraz transport lotniczy.
Raport rekomenduje, aby do końca 2023 ograniczenie spożycia mięsa i nabiału zostało poddane redukcji do 16 kg na osobę w przypadku mięsa i 90 kg w przypadku nabiału. Tymczasem w Polsce przeciętny Polak spożywa w ciągu jednego roku średnio ponad 70 kg mięsa i ponad 200 kg nabiału.
Rafał Trzaskowski odpowiada Kaczyńskiemu
Topniejące sondaże ZjeP-u (Zjednoczona Prawica – dop. red.) zmusiły pisowców i ziobrystów do podjęcia nowej strategii propagandowej. Grupa trzymająca władzę przekonuje swoich wyborców, że tylko ona jest w stanie zatrzymać “lewicowe szaleństwo”. Sytuacja bardzo przypomina kampanię wyborczą w 2019 roku, kiedy to PiS odniósł wyborcze zwycięstwo dzięki walce z LGBT.
Głos zabrał nawet sam Kaczyński, który w wywiadzie dla skrajnie pro rządowego tygodnika “Sieci” dał jasne wytyczne co do tego, jak tym razem atakować opozycję demokratyczną.
– Objawia się nam wielkie szaleństwo. Mogę zapewnić (…), że nasza formacja będzie broniła prawa do wyboru stylu życia, sposobu odżywiania się, normalności. Chcę to mocno podkreślić: my jesteśmy za wolnością, nie chcemy sztucznych ograniczeń w imię jakichś ideologii
– twierdził przywódca.
– Od nas Polacy nigdy nie usłyszą, że mają ograniczyć jedzenie mięsa, picie mleka, że mają obowiązek zmienić samochód na elektryczny albo nosić dwie koszule czy sukienki
– przekonywał Kaczyński, choć to za rządów PiS-u nastąpiły drożyzna i pogarszająca się jakość żywności połączone z promocją jedzenia owadów.
Wypowiedź prezesa nie uszła uwadze włodarza Warszawy.
– Nawet Prezes Kaczyński zaszczycił mnie swoją uwagą. Jeszcze raz – nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w jedzeniu mięsa. Rozumiem, że manipulacja kolegów się spodobała. Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami – do woli! Kto bogatemu rentierowi zabroni
– wykpił Rafał Trzaskowski na Twitterze.
źródło: Twitter