W sobotę start Ryszarda Petru z list Trzeciej Drogi stał się faktem. Polityk w rozmowie w RMF 24 tłumaczył uwarunkowania swojej decyzji. Rozmawiano także o rzekomej umowie pomiędzy PiS a Konfederacją, która ma zapewnić obecnej władzy kolejną kadencję.
Ryszard Petru znalazł się na ostatnim miejscu w okręgu warszawskim. Ma być to spełnienie obietnicy stawienia czoła Sławomirowi Mentzenowi, który jest warszawską “jedynką”. Zdaniem lidera .Nowoczesnej Trzecia Droga jest mu najbliższa światopoglądowo, dlatego też 4 dni temu zdecydował się na dołączenie do ugrupowania.
– Dla mnie ważne, że jest to ugrupowanie, które głosowało przeciwko waloryzacji 500+ i które najsilniej powiedziało “nie stać nas”
– mówił.
Konfederacja jest dogadana z PiS?
Prowadzący rozmowę Robert Mazurek przekonywał, że partia Mentzena jest w opozycji do władzy i “tajna koalicja” nie jest widoczna. Petru jednak podtrzymał, że Konfederacja ma sztamę z Kaczyńskim.
– Jestem o tym przekonany. Są dwa warianty: może być oficjalna koalicja, ale może być też koalicja ukryta, czyli popierają najważniejsze ustawy i wchodzą do spółek Skarbu Państwa. Są takie osoby, jak pan Tyszka czy pan Wipler, które od dłuższego czasu utrzymują kontakty z PiS-em
– tłumaczył.
– Czarno-brunatna koalicja jest poważnym zagrożeniem dla polskiej demokracji i polskiej gospodarki
– dodał.
Świeży kandydat Polski 2050 wierzy, że KO pokona PiS w wyborach, a jego partia będzie na trzecim miejscu zamiast Konfederacji.
– Jak mnie pan spyta, czy chciałby być ministrem finansów, gdyby taka oferta padła, uważam, że byłbym znacznie lepszym niż pan Mentzen, który chce być ministrem finansów
– mówił Petru.
Gość Mazurka obiecywał, że w przypadku wejścia do Sejmu nie będzie pobierał pensji posła.
źródło: Donald.pl