Morawiecki zapowiedział we wtorek, że grupa trzymająca władzę od września rozda uczniom IV klas szkół podstawowych laptopy. Sprzęt ma służyć dzieciakom co najmniej kilka lat.
Premier rozpoczyna kampanię wyborczą od obietnic rozdania setek tysięcy laptopów. Współpracownik Kaczyńskiego przekonuje, że dzięki sprzętowi “system nauczania wejdzie na najwyższy poziom”. Polityk nie doprecyzował jednak, jak laptop może wpłynąć na polepszenie jakości programu nauczania.
Morawiecki rozdaje laptopy
Premier rządu w Warszawie chwalił się, że jego gabinet wyposażył w ubiegłym roku w komputery około 218 tysięcy uczniów z “terenów popegeerowskich”. W tym roku laptopy otrzymać ma 370 tysięcy dzieci. Morawiecki przekonywał, że prawidłowy rozwój ucznia musi być ściśle powiązany z transformacją cyfrową. Według ideowego technokraty, warunkiem koniecznym do podwyższenia poziomu nauczania jest uzależnienie dzieci od szkodliwego dla oczu, niebieskiego światła.
– Naszym zdaniem nierówności nie są napędem rozwoju, ale przyczyną straconych szans, utraconych talentów, także przyczyną wielu tragedii. Staramy się na wszystkie możliwe sposoby te nierówności wyrównywać
– twierdził Morawiecki podczas wtorkowego briefingu prasowego.
Premier swoim zwyczajem, trzymając się płaszczyzny narodowych kompleksów, rzucał głośne hasła i slogany o XXI wieku, cyfryzacji oraz rzekomych korzyściach, które ta zaoferuje najmłodszym.
– Czas ostatecznie wprowadzić polską szkołę w XXI wiek i przenieść system nauczania naszych dzieci na jak najwyższy poziom. To jest jeden z elementów wspierania transformacji cyfrowej
– stwierdził.
Według wyliczeń KPRM, totalny koszt projektu wyniesie polskich podatników nawet 760 milionów złotych plus VAT.
źródło: tvn24.pl
