W Zabierzowie w woj. małopolskim rozegrała się prawdziwa tragedia. W jej wyniku zginął 4-letni chłopiec. Wiadomo, że dziecko wpadło do źle zabezpieczonej studzienki z wodą.
Sieć obiegła informacja o dramacie, do jakiego doszło w przedszkolu w Zabierzowie. Nie żyje 4-letnie dziecko, które bawiło się na dworze na terenie przedszkola. W pewnej chwili opiekunki zorientowały się, że ich podopiecznego nigdzie nie ma. Rozpoczęły się poszukiwania i wyścig z czasem. Na miejsce przyjechała straż pożarna i karetka pogotowia.
Dramatyczna akcja ratunkowa
Kiedy zorientowano się, że mały Marek prawdopodobnie wpadł do zbiornika z wodą, mł. bryg. Paweł Majda z KMP Straży Pożarnej w Krakowie próbował go uratować. Wskoczył do środka i po kilku nurkowaniach odnalazł ciało chłopca. Wyciągnięto go z wody i natychmiast przystąpiono do reanimacji, która trwała kilkadziesiąt minut. Niestety było już za późno i lekarz stwierdził zgon.
Wiadomo, że zbiornik, do którego wpadł 4-letni Marek, służył niegdyś do gromadzenia cieczy. Ma 5-6 metrów średnicy, z wodą około 3 metrów głębokości. Do zbiornika prowadzi właz o szerokości 40 cm. To właśnie on nie był właściwie zabezpieczony. Taki otwór wystarczył, by zmieściło się w nim małe dziecko.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lech Wałęsa kończy 80 lat. Ujawnił, czego sobie życzy
źródło: Interia Wydarzenia / RadioZET