Macierewicz w napadzie furii postanowił odnieść się do ustaleń TVN24, w sprawie zatrzymanego przez służby Tomasza L. Okazuje się, że podejrzany o szpiegostwo na rzecz FR był wcześniej członkiem komisji ds. likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
W czwartek media ogólnopolskie powołując się na ustalenia telewizji TVN24 podały, że zatrzymany przez służby Tomasz L. pracował w powołanej w 2006 roku komisji ds. likwidacji WSI. Tej, jeszcze w pierwszym rządzie partii, przewodził właśnie Macierewicz.
Macierewicz straszy dziennikarzy
Były minister obrony narodowej zarzucił rozpisującej się o sprawie “Gazecie Wyborczej” rzekome oszczerstwa, oparte na “fałszywej informacji”.
– Informuję, że podejmuję kroki prawne w związku z opublikowaniem w ‘Gazecie Wyborczej’ oszczerstwa opartego na fałszywej informacji jakoby Tomasz L. podejrzewany o szpiegostwo na rzecz Rosji był członkiem Komisji Weryfikacyjnej WSI
– napisał Macierewicz w mediach społecznościowych.
Okazuje się jednak, że “Gazeta Wyborcza” nie wprowadziła czytelników w błąd. Zrobił to sam Macierewicz.
– “Gazeta Wyborcza”, informując o ustaleniach TVN24, poprawnie napisała, że podejrzany Tomasz L. był w komisji likwidacyjnej WSI, a nie weryfikacyjnej
– czytamy z kolei w “Wirtualnej Polsce”.
– Urzędnik pracujący w komisji likwidacyjnej WSI okazał się właśnie rosyjskim szpiegiem. Do komisji rekomendowały go osoby związane z PiS lub Antonim Macierewiczem, likwidatorem WSI w pierwszym rządzie PiS
– dowiadujemy się z publikacji “Wyborczej”.
ZOBACZ TAKŻE: Ziobro przeciw Morawieckiemu: “To poważny błąd”. “My się nie damy, bo nie jesteśmy słabe chłopaki”
źródło: Wirtualna Polska