Sławomir Metnzen, prezes partii Nowa Nadzieja był gościem w programie Żurnalisty. Tam udzielił obszernego wywiadu, w którym opowiedział, jak bardzo przygnębiająca przyszłość nas czeka.
– Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby tych kropek nie połączyć. Ludzi chcą traktować jak niewolników – powiedział doradca podatkowy.
Mentzen przyznał, że dokładnie obserwuje, co dzieje się na świecie i wyciąga z tego wnioski. Uważa, że Polacy zmierzają w kierunku niewoli i jeżeli się nie obudzą, już niedługo będą kontrolowani na wielu poziomach.
Tu wspomniał o przykładzie likwidacji gotówki. Wyjaśnił, że proces ten przebiega stopniowo, by sprawdzać reakcję obywateli. Zaznaczył, że na tym początkowym, pozornie niegroźnym etapie dąży się do nakładania limitów na jednorazową transakcję gotówkową. Dodał, że później będzie tylko gorzej.
– Jeżeli pozwolimy na to, żeby zlikwidować gotówkę, urzędnicy będą wiedzieli o każdej naszej płatności. Co będą robili z tą wiedzą? Będą oceniali nasze płatności, co już się dzieje – powiedział Sławomir Mentzen.
– To przecież będą mogli rozwijać. Wyobraźmy sobie, że za wszystko musisz płacić kartą. Nagle urząd widzi, że za dużo niezdrowego jedzenia kupujesz albo rzeczy z cukrem. Mówią ci, że to jest niedobre dla twojej diety, za duże koszty wygenerujesz dla systemu ochrony zdrowia. Ogarnij swoją dietę, dajemy ci bana na słodycze albo na fast-foody – dodał ekonomista.
Ślad węglowy ułatwi kontrolę?
Sławomir Mentzen jest zdania, że za pomocą śladu węglowego ludzie będą coraz silniej kontrolowani, a rozmowy na ten temat dopiero nabierają rozpędu. Skwitował, że szykuje nam się system prawdziwie totalitarny, w którym każdy będzie musiał spowiadać się ze swoich działań.
– Nie będzie gotówki, każda płatność jest przelewem i bank policzy, ile pozostawiasz po sobie śladu węglowego – jedząc wołowinę, kupując paliwo, bilet lotniczy. Idzie niewola, system totalitarny. Każdy nasz ruch będzie śledzony, będzie oceniany i będą wyciągane z tego konsekwencje – skwitował prezes Nowej Nadziei.
Ponadto nawiązał do tematu samochodów elektrycznych, na które nie będzie stać większości z nas. W tym miejscu obszerniej wyjaśnił, dlaczego.
– Dlaczego? Bo chociażby kobaltu nie ma, żeby były baterie do wszystkich samochodów. Nowy samochód elektryczny jest dużo droższy niż spalinowy. Nie da się kupić 20-letniego taniego samochodu elektrycznego, bo tam i tak będzie trzeba wstawić nową baterię, która jest droga. Ludzie nie będą mieli swoich samochodów. Pewnie nie będą mieli także swoich mieszkań. Zgodnie z tą myślą masz nie mieć niczego i być szczęśliwym. I oni to naprawdę robią – powiedział Mentzen.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Czy Biden powiedział za dużo?
źródło: YouTube