Kurski nie rządzi TVP już od grudnia ubiegłego roku. Obecnie pracuje jako Alternate Executive Director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego z siedzibą w Waszyngtonie. W rozmowie z Faktem tłumaczy, że wcale nie jest tak kolorowo jak myślą w Polsce. Więc jak jest? Na pewno wesoło, bo były szef publicznej telewizji raczy sobie robić jaja.
Były szef TVP w wywiadzie opisuje kulisy pracy w tak wielkiej i ważnej instytucji jaką jest Bank Światowy.
– Wynagrodzenie w Banku Światowym jest publiczną informacją. Zarobki są godziwe, stanowią 2,7 średniej pensji amerykańskiej. Ale dolara w Waszyngtonie trzeba traktować prawie tak jak złotówkę w Warszawie
– mówi Kurski.
– Jako dyrektor nie mam sztywnych godzin pracy. Ale staram się przychodzić do pracy o godzinie 9. Mamy dwie stałe pozycje w tygodniu: posiedzenia rady dyrektorów we wtorki i czwartki, na których omawiamy projekty, które wpływają do Banku Światowego. Oprócz tego są prace w kilku komisjach. Do tego dochodzą spotkania robocze oraz wiele innych aktywności, na których omawia się projekty i postępy w ich realizacji
– opisuje.
Ciepła posadka
Dziennikarz Faktu próbował wytknąć Kurskiemu brak kompetencji, które dyskwalifikują go do zajmowania swojej posady.
– Jeśli chodzi o moje kompetencje, to po pierwsze posiadam wykształcenie kierunkowe, tzn. jestem absolwentem wydziału handlu zagranicznego Uniwersytetu Gdańskiego. […] Pełniłem wiele funkcji publicznych, w czasie których miałem kontakt ze sprawami finansowymi: byłem wicemarszałkiem województwa, zastępcą przewodniczącego rady nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska oraz przez 7 lat prezesem telewizji, co było stricte zarządzaniem nie tylko programem, ale i ekonomią i finansami. Mam kurs do rad nadzorczych spółek skarbu państwa
– tłumaczył się.
Nie jest kolorowo?
By rozwiać polskie wyobrażenia na temat pracy w Stanach Zjednoczonych, Kurski skarży się liczne jego zdaniem “minusy” życia po drugiej stronie Atlantyku.
– Nie ma przywilejów, o których pisały niektóre media. Opłacam z wynagrodzenia ubezpieczenia zdrowotne i emerytalne, sam płacę za przeloty do Polski i z własnej kieszeni ponoszę koszty wynajmu mieszkania w Waszyngtonie, które są tu horrendalnie wysokie
– skarżył się były Prezes Zarządu TVP.
Jak podaje Onet, Kurskiemu przysługują liczne benefity. Są to między innymi: ubezpieczenia, dodatki do mieszkań i zwrot kosztów podróży do Nowego Jorku.
źródło: Donald.pl