Sebastian Kaleta, wiceminister z ramienia partii Zbigniewa Ziobry, posprzeczał się w porannej rozmowie RMF z prowadzącym program Robertem Mazurkiem, który wytknął swojemu gościowi, że ten nie zna szczegółów krytykowanej przez siebie ustawy.
W czwartek rano Kaleta został poproszony o określenie, jakie stosunek jego partia ma wobec ustawy, którą forsuje współpracujący z obozem władzy Paweł Kukiz.
Przyczyna konfliktu wewnątrz obozu władzy
Promowana przez byłego muzyka ustawa zakłada obniżenie progu ważności referendów lokalnych z 30 proc. do 15 proc. osób uprawnionych do głosowania. W przypadku referendów ws. odwołania prezydenta miasta, ich wyniki byłyby wiążące w przypadku, gdyby w referendum oddało głos przynajmniej 3/5 osób, które w wyborach zagłosowały na odwoływanego samorządowca.
Projekt Kukiza wywołuje liczne tarcia wewnątrz grupy trzymającej władzę, ponieważ cieszy się poparcie PiS, a jednocześnie natrafia na silny sprzeciw partii Ziobry.
Kaleta zapytany przez Mazurka o zastrzeżenia, jakie jego partia zgłasza wobec forsowanej przez Kukiza ustawy, twierdził, że mogłaby ona doprowadzić do sytuacji, w której “20 proc. wyborców może odwołać osobę wybraną na konkretną kadencję”. Prowadzący zwrócił uwagę, że polityk także tutaj się myli i najwyraźniej nie zna przepisów, którym wraz z partyjnymi kolegami się sprzeciwia.
– To nie jest przecież tak, że 20 proc. może odwołać [samorządowa – red.]. Odwoła większość tych, którzy wezmą udział w głosowaniu
– wyjaśnił Mazurek.
W odpowiedzi Kaleta tłumaczył, że “frekwencja wymagana tam jest bodajże 15 proc.”, czyli “jest bardzo niska”. Mazurek ponownie wytknął swojemu gościowi, że mówi słuchaczom nieprawdę.
– Pan nawet nie wie, jaka jest frekwencja wymagana, panie ministrze
– ubolewał dziennikarz.
Polityk partii Ziobry nie krył swego żalu spowodowanego tym, że Kukiz “namówił prezydenta Dudę do wet [wobec ustaw promowanych przez ludzi Ziobry – red.] w 2017 roku”.
Ciąg dalszy artykułu znajduje się pod materiałem wideo.
Mazurek: “Co pan do mnie mówi?”
Kaleta zapowiedział, że jego ugrupowanie nie poprzez także ustawy o sędziach pokoju, na przegłosowaniu której bardzo zależy Kukizowi.
– Formuła, którą zaproponował Paweł Kukiz, nie będzie wyglądała tak (…): że jest sobie starszy pan, on jest doświadczonym, szanowanym mieszkańcem hrabstwa, jak w Stanach Zjednoczonych. I przychodzi jakiś człowiek, który popełnia jakieś wykroczenie, a on mu mówi: “Ty, młody, ty, John, tak biegałeś, byłeś grzeczny, a teraz na czerwonym świetle przejeżdżasz, co się z tobą dzieje?”. A tamten mu odpowiada, że stracił pracę, zamyślił się, więcej nie będzie…
– mówił polityk.
Prowadzący program wyraźnie nie kupił tego rodzaju tłumaczenia.
CZYTAJT TEŻ: Nie żyje współtwórca “Gazety Wyborczej”. Paweł Smoleński miał 63 lata
– Przepraszam, ale co pan do mnie mówi?
– zapytał wyraźnie zdumiony.
Źródło: RMF FM