W sobotę w Kopczanach w województwie podlaskim, Kaczyński przyznał się do zmiany ustroju Polski po 2015 roku. Następnie rzecznik PiS musiał odkręcać wywrotową tezę prezesa Partii. Zdaniem Bochenka, szefowi PiS chodziło o budowę dostatniego i uczciwego państwa dla wszystkich obywateli.
– Zmiana ustroju, o której mówi Pan Prezes Jarosław Kaczyński, dotyczy budowy państwa sprawiedliwego, uczciwego i przede wszystkim dla zwykłych ludzi, wszystkich obywateli, a nie dla elit
– tłumaczył przywódcę Bochenek.
– Przez lata wąska grupa ludzi uwłaszczała się na majątkach państwowych, dbając o swój partykularny interes, a zapominając o milionach Polaków, którzy żyli na skraju ubóstwa, nie mieli pracy i żadnych perspektyw. Od 2015 roku konsekwentnie zmieniamy to i z tej drogi nie zejdziemy
– przekonywał.
Niewygodne słowa
Do skandalicznej wypowiedzi Kaczyńskiego odnieśli się profesor Sławomir Sowiński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i dziennikarz Jakub Majmurek z “Krytyki Politycznej”. Obaj rozmawiali na ten temat na antenie TVN24.
– Dlatego, że rzeczywiście nigdy tak naprawdę nie mieli w PiS-ie większości konstytucyjnej, natomiast w bardzo wielu momentach przeprowadzili zmiany, które gdzieś ocierają się o coś, co można by nazwać pewną rewolucją ustrojową
– powiedział Sowiński.
W programie padło również pytanie o to, czy można zmienić ustrój, nie zmieniając równocześnie przy tym konstytucji. Zdaniem Majmurka jest to do zrobienia.
– Na przykład bardzo skutecznie wymontowując z polskiego systemu konstytucyjnego Trybunał Konstytucyjny jako niezależny sąd konstytucyjny, zdolny postawić tamę działaniom władzy, które wykraczają poza ramy, jakie wyznacza jej konstytucja
– wskazywał.
źródło: tvn24.pl