polskaracja.pl: Drożyzna nie odpuszcza
źródło: pixabay.com

“Ceny od miesięcy biją rekordy, a 2023 wcale nie zapowiada się lepiej”. Drożyzna nie odpuszcza

Sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej skomplikowana. Wszystko za sprawą kolejnych podwyżek przez które cierpieliśmy praktycznie cały poprzedni rok. Jak informuje “Rzeczpospolita”, nowy wcale nie zapowiada się lepiej.

Gazeta podaje, że „ceny od miesięcy biją rekordy, a rok 2023 wcale nie zapowiada się lepiej: żywność, już przecież bardzo droga, jeszcze zdrożeje”.

– Z danych zebranych przez nas wśród firm badawczych, związków branżowych i działów zakupów sieci handlowych wynika, że nabiał czy tłuszcze roślinne nadal mogą drożeć co najmniej o 20–30 proc., tylko nieco mniej mięso, pieczywo czy alkohole. Mocno będą rosnąć też ceny warzyw i owoców, zwłaszcza importowanych – czytamy.

Będzie coraz drożej

Do sprawy odniósł się dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW, w którego ocenie w najbliższej przyszłości nie możemy spodziewać się poprawy sytuacji.

– W 2022 r. średni wzrost cen żywności wyniósł od 22,3 proc. według GUS, do 25,8 proc. według indeksu cen w sklepach detalicznych. To oznacza, że wybrane jednostkowe produkty, nie tylko żywnościowe, podrożały nawet o 80–100 proc. W roku 2023 r. nastąpi wyhamowanie wzrostu cen żywności, ale powolne i wynikające m.in. z efektu wysokiej bazy w 2022 r. – wyjaśnił Raczkowski.

Krzysztof Łuczak, ekonomista Grupy Blix przewiduje, że zwyżek cen możemy spodziewać się na przełomie pierwszego i drugiego kwartału. Niestety musimy przygotować się jeszcze większe finansowe wyzwanie.

– Najmocniej wśród żywności zdrożeją m.in. produkty tłuszczowe (oleje i masła), mięso (szczególnie drobiowe), nabiał (w tym mleko i sery) oraz warzywa. Najbardziej będzie to widoczne w okolicach marca i kwietnia. Później dynamika może lekko wyhamować – powiedział Łuczak.

Inni eksperci prognozują, że nie unikniemy wzrostu cen pieczywa i innych podstawowych produktów. Sklepy próbują przygotować swoich klientów na skok cenowy, a jako powody podają rosnące koszta prowadzenia działalności. Swoje zrobił także wzrost płacy minimalnej i cen gazu, energii oraz paliwa. Wygląda na to, że Polacy muszą zacisnąć pasa i postawić na oszczędzanie, by poradzić sobie z pogłębiającym się kryzysem. To przykre, że na tej sytuacji cierpią najbardziej ludzie, którzy chcą pracować, a ze względu na koszta nie są w stanie rozwijać i prowadzić dotychczasowych biznesów.

Polacy zamykają biznesy

Jak informuje portal money.pl jedynie od 1 stycznia do 31 października br. do rejestru CEIDG wpłynęło 157,7 tys. wniosków o zakończenie jednoosobowej działalności gospodarczej. Statystyki są pod tym względem przerażające. To o 17 proc. więcej niż jeszcze rok wcześniej. Najwięcej firm zamknęło się w woj. mazowieckim i wydaje się, że to dopiero początek. Lawina bankructw ma nastąpić w 2023 roku.

Do CEIDG wpłynęło również o 31,1 proc. więcej wniosków o zawieszenie firmy. W ocenie ekspertów ma być jeszcze tylko gorzej. Przedsiębiorcy nie potrafią udźwignąć bowiem ciężaru zmieniających się przepisów podatkowych, jak również stale podnoszonych składek na ZUS.

– Te dane nie są zaskakujące. Polska gospodarka wciąż zmaga się ze skutkami pandemii. Jednak największy wpływ na wzrost ww. wniosków miały zmiany wynikające z wprowadzenia Polskiego Ładu. Szczególnie dotkliwy dla przedsiębiorców stał się nowy obowiązek zapłaty składki zdrowotnej liczonej od dochodu. – powiedziała dr Joanna Wieprow z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.

W Polsce działa ok. 2,15 mln małych oraz średnich firm. To właśnie one mają największy wkład w PKB i napędzają gospodarkę. Kiedy przedsiębiorcy decydują się na ich zamknięcie, muszą radzić sobie w inny sposób, chociażby przenosząc się do szarej strefy. Taka sytuacja pogłębia jedynie kryzys.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hiszpańskie media: Lewandowski nadal zawieszony. Nie zobaczymy go w trzech kolejnych meczach ligowych

źródło: Tokfm.pl / Interia.pl / money.pl

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
Udostępnij:

Zobacz również