Jędraszewski polskaracja,pl
źródło: fot. youtube/ArchidiecezjaKrakowska

Abp Jędraszewski wini Polki za brak dzieci i chce, aby ateiści odczepili się od nauki religii w szkole

Niedawno Metropolia Krakowska opublikowała na swojej stronie internetowej list pasterski abp Marka Jędraszewskiego z okazji Wielkiego Postu. Duchowny powiązany z grupą trzymającą władzę wyraża w nim zatroskanie zapaścią demograficzną w Polsce. Pojawił się również wątek lekcji religii w szkołach.

Metropolita Krakowski Jędraszewski w swoim liście pisze o potrzebie otwarcia się Polek na Polaków, co jego zdaniem ma uchronić kraj przed zapaścią demograficzną. W swojej pracy kapłan powołuje się na dane GUS.

– (Dane GUS) mówią o prawdziwej zapaści demograficznej, która dotknęła nasz naród

– alarmuje abp Jędraszewski.

– W ciągu ostatnich 10 lat ubyło w Polsce ponad 800 tys. rodzin, a liczba urodzonych w ubiegłym roku dzieci była najmniejsza od zakończenia drugiej wojny światowej i wynosiła zaledwie 305 tysięcy, o całe 27 tys. mniej niż w 2021 roku

– dodaje.

W czym tkwi problem?

Zdaniem Metropolity Krakowskiego problemu zmniejszającej się liczby małych Polaków możemy doszukiwać się w “kulturze realizacji siebie”. Kobiety zbyt często wybierają rozwój na ścieżce zawodowej, zamiast zajęcia się pielęgnacją życia rodzinnego.

– Ta dramatyczna sytuacja w dużej mierze wynika ze sposobu, w jaki we współczesnej kulturze, zwłaszcza w mediach, przedstawia się wielodzietną rodzinę, częstokroć ośmieszając ją i piętnując. Wraz z tym w parze idzie przekaz o konieczności “realizacji siebie”, głównie poprzez bardzo wymierne osiągnięcia zawodowe i materialne. Temu wszystkiemu towarzyszy obraz człowieka, który żyje jedynie teraźniejszością i który ciągle się bawi, nie bacząc w ogóle na to, co może przynieść mu przyszłość. Natomiast niezmiernie rzadko ukazuje się ludzi, dla których największą radością są ich dzieci i dla których fakt bycia rodzicem jest źródłem szczęścia i dumy

– ocenia autor listu.

– Pod tym względem potrzeba nam, Drodzy Siostry i Bracia, wielkiego duchowego nawrócenia oraz szlachetnego, a przy tym pełnego ufności zawierzenia się Bogu i otwarcia się na Jego błogosławieństwo, związane z płodnością i posiadaniem dzieci. Od tego właśnie otwarcia zależy przecież przyszłość polskiego narodu

– kontynuuje.

Religia w czy poza szkołą?

W swoim wywodzie Jędraszewski pochyla się nad tematem nauki religii w szkole, a może raczej jej schyłkiem. Coraz więcej uczniów w Polsce decyduję się na wypisanie się z tego przedmiotu. W liście duchowny daje wyraz swojemu zaniepokojeniu, bowiem jego zdaniem katecheza to nie tylko kolejne 45 minut zajęć, lecz troska o rozwój duchowy.

– Mając to na uwadze, rodzice i dziadkowie, a także nauczyciele i wychowawcy, oraz cała wspólnota Kościoła muszą robić wszystko, co w ich mocy, aby umacniać dzieci i młodzież w przekonaniu o wielkiej wadze uczęszczania na lekcje religii. Dla rodziców jest to jednocześnie zadanie i obowiązek, które uroczyście przyjęli w chwili zawierania sakramentu małżeństwa, gdy wobec całego Kościoła oświadczali, że “chcą z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym ich Bóg obdarzy”. Niezmiernie ważne są tutaj: osobiste świadectwo i przykład, wspólna modlitwa rodzinna, częste przystępowanie do sakramentów świętych, a także mądre rozmowy uczące pięknego i szlachetnego życia

– komentuje.

Arcybiskup Jędraszewski argumentując słuszność obecności katechezy w polskiej szkole, przytacza słowa Świętego Jana Pawła II z 1991 roku.

– Katechizacja jest jedną z zasadniczych form głoszenia słowa Bożego, dlatego też na wszystkich chrześcijanach spoczywa (…) ciężar odpowiedzialności za nią. A obowiązkowi temu odpowiada prawo do nauczania i formacji dzieci i młodzieży wedle zasad własnej religii. Wynika ono z prawa człowieka do prawdy, do wolności religijnej, a także z prawa rodziców do religijnego wychowania swoich dzieci

Warto byłoby w tym miejscu (wyręczając jego świątobliwość arcybiskupa) zadać pytanie dotyczące tego, dlaczego w ciągu minionych ośmiu lat młodzi Polacy zaczęli obawiać się zakładania rodzin? Czy przyczyna tego stanu rzeczy nie leży czasem w polityce ekonomicznej oraz upolitycznieniu mnóstwa dziedzin życia społecznego?

źródło: Donald.pl

+1
0
+1
0
+1
8
+1
2
+1
2
+1
0
Udostępnij:

Autor

Piotr Ratajczyk

Regionalista i gęboznawca. Jak mu dadzą, to zje. Średnia propaganda, średnia kuchnia, średni film.

Zobacz również