Robert Biedroń z Lewicy stwierdził, że przywódca szykuje się do wariantu, w którym grupa trzymająca władzę przegrywa jesienne wybory parlamentarne. Kaczyński miałby zrobić to, czego próbowali dokonać były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro czy Donald Trump – wmówić wyborcom, by ci walczyli o przegranych polityków na ulicy.
Robert Biedroń skrytykował zmiany w Kodeksie wyborczym, na który rzuciła się grupa trzymająca władzę. Sejm przyjął proponowane rozwiązania głosami 230 posłów, przeciw było 220. Najważniejszą zmianą, którą chce przeforsować partia jest zwiększenie liczby obwodów wyborczych o około 6 tysięcy. W teorii ma to umożliwić głosowanie wszystkim, nawet mieszkańcom najmniejszych miejscowości. Pisowcy liczą również na to, że tak gigantyczna liczba lokali wyborczych wpłynie na frekwencję wyborczą. W praktyce może się jednak przysłużyć fałszerstwom wyborczym, bowiem ruch kontroli wyborów nie będzie w stanie wystawić swoich przedstawicieli w każdym z tysięcy lokali.
Robert Biedroń: To bardzo niebezpieczna gra
Zmiany w kodeksie wyborczym skrytykował eurodeputowany Lewicy oraz jej przewodniczący. Według niego, Kaczyński prowadzi “bardzo niebezpieczną grę”.
– Tymi zmianami będzie on miał narzędzie, by podważać wynik wyborów. (…) Kilka lat temu Kaczyński próbował już podważać wynik wyborów. Obecne zmiany są forsowane, bo PiS czuje, że przegra wybory parlamentarne
– mówił polityk w programie “Gość Wydarzeń” na antenie Polsat News.
– Kaczyński jest w stanie zrobić to, co zrobili były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro czy były przywódca USA Donald Trump. Kaczyński wyprowadzi ludzi na ulice, ponieważ nie będzie się zgadzał z demokratycznym wyborem. (…) To jest jego ostatnia biologiczna szansa, by przedłużyć swoje rządy
– wieszczył pesymistycznie Robert Biedroń.
źródło: Polsat News