Jewgienij Prigożyn, szef najemniczej formacji wojskowej poinformował, że już niedługo Grupa Wagnera przestanie istnieć. W opublikowanym na Telegramie nagraniu ujawnił konkretną datę.
24 czerwca ku zaskoczeniu wszystkich Grupa Wagnera zbuntowała się przeciw Putinowi i ruszyła na Moskwę. Pucz szybko jednak zakończył się, a Prigożyn nakazał odwrót swoim najemnikom w momencie, kiedy znaleźli się 200 km od stolicy Rosji.
“Kucharz Putina” po tym, jak zorganizował i odwołał “marsz sprawiedliwości” przepadł bez wieści. Wiele osób zastanawiało się, jak zakończy się próba buntu przeciwko działaniom rosyjskiego przywódcy. Teraz wiadomo, że zapadła kluczowa decyzja ws. przyszłości Grupy Wagnera.
To już koniec Grupy Wagnera
Prigożyna ostatni raz widziano w Rostowie nad Donem. Teraz nie wiadomo, co się z nim dzieje. Niektóre kanały na Telegramie, w tym BRIEF poinformowały, że szef Grupy Wagnera widziany był ostatnio w hotelu Green City w Mińsku. W opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu sam zainteresowany oznajmił , że dni jego formacji wojskowej dobiegają ku końcowi. Jest już niemalże pewne, że Grupa Wagnera przestanie istnieć 1 lipca. Lider grupy bojowników zapewnił, że wcale nie chciał obalać Putina.
-Mimo że nie wykazaliśmy żadnej agresji, rozpoczęto na nas atak rakietowy. Za chwilę poderwano helikoptery. Zginęło 30 osób, byli też ranni. Dlatego rada dowódców zdecydowała się ruszyć. Powiedziałem, że nie będziemy stosować agresji, ale jeśli nas zaatakują, to odpowiemy – powiedział szef najemników w nagraniu.
Następnie podkreślił że zależało mu jedynie na tym, by uniknąć zniszczenia Grupy Wagnera. Decyzję o zaprzestaniu marszu podjął, by uniknąć rozlewu krwi.
-Nikt nie godził się na podpisanie umowy z rosyjskim Ministerstwem Obrony, bo wszyscy wiedzą, że doprowadzi to do całkowitej utraty zdolności bojowej – wyjaśniał.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pucz w Rosji. Erdogan rozmawiał telefonicznie z Putinem. Dał mu ważną radę
źródło: o2.pl / wprost.pl