Marek Suski w Polsat News nie zgadzał się z głosami wskazującymi, że PiS jest współodpowiedzialne za zalew polskiego rynku wadliwym zbożem importowanym z Ukrainy. – My się przeciwstawiamy, ale nie mamy na to wpływu – tłumaczył polityk.
Marek Suski, czyli jeden z najbliższych współpracowników Kaczyńskiego, był pytany o odpowiedzialność obozu władzy za problemy dotykające rolników. Przypomnijmy – import znacznych ilości zboża z Ukrainy uderzył w budżety polskich rolników, którzy w obliczu bierności rządu odpowiedzieli gwałtownymi protestami. Ostatecznie doprowadziły one do odwołania Henryka Kowalczyka (PiS) z funkcji ministra rolnictwa i zastąpienia go przez Roberta Telusa.
Suski winą za problemy w rolnictwie obarczył oczywiście Władimira Putina, któremu politycy obozu władzy w ostatnim czasie bardzo często przypisują odpowiedzialność za zjawiska, na które niekoniecznie posiada znaczący wpływ – Glapiński i Morawiecki nawet próbowali na niego przerzucać winę za rekordowy poziom inflacji w Polsce.
– Ten problem [ukraińskiego zboża – red.] wynika po pierwsze z wojny, z zablokowania możliwości wywozu zboża przez Morze Czarne. To wina Putina. To on wywołał wojnę
– stwierdził polityk.
Zauważył, że “niektórzy nasi przedsiębiorcy, którzy handlują zbożem i mają magazyny” mogli zakupić zboże z Ukrainy po cenach niższych od krajowych producentów.
– Myśleli, że zarobią
– odkrył Suski.
Suski: Nic nie możemy z tym zrobić
W dalszej części swego wywodu członek PiS podzielił się z widzami oryginalną teorią, według której odpowiedzialnym za problemy w polskim rolnictwie jest nie tylko Władimir Putin, ale także Unia Europejska, ponieważ “postanowiła, że pomagamy Ukrainie w ten sposób, że odbieramy część produktów żywnościowych z Ukrainy”. Suski najwyraźniej zapomniał poinformować, że UE nie nakazywała Polsce dopuszczać ukraińskiego zboża do swojego rynku.
– To kto tu jest winny? Może Unia, może Putin. A dzisiaj stawiany jest zarzut, że to PiS
– ubolewał poseł PiS.
Stwierdził, że “cła i tego rodzaju polityka” są kreowane przez instytucje Unii Europejskiej i pośrednio przyznał, że rząd PiS nie jest w stanie zlikwidować omawianego problemu w rolnictwie.
– My się przeciwstawiamy, ale nie mamy na to wpływu. W dużym stopniu nie, bo jest to wspólny rynek unijny.
– tłumaczył się Suski.
Jako jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego Suski był pytany o to, kiedy jego szef “wraca na trasę” – kiedy wznowi podróż po Polsce i spotkania z lokalnym aktywem partyjnym. Członek PiS wskazał, że przywódca Partii w ubiegłym roku trafił do szpitala.
– Ja nie widziałem karty zdrowia, ale wiem, że [Kaczyński – red.] miał kłopoty po zabiegu
– odpowiedział polityk.
CZYTAJ TEŻ: Słowacja zakazuje przetwarzania ukraińskiego zboża. Wszystko z powodu niepokojącego odkrycia
Źródło: polsatnews.pl