– Kacper Tekieli wspinał się bezpiecznie. Przykładał do tego dużą wagę, ale widać, że góry są czasami nieprzewidywalne. Znalazł się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie – powiedział himalaista Leszek Cichy.
Kilka dni temu media obiegła dramatyczna informacja o śmierci instruktora wspinaczki sportowej i męża Justyny Kowalczyk. Kacper Tekieli miał zaledwie 38 lat. Mężczyzna uczestniczył w programie Polski Himalaizm Zimowy, brał również udział w wyprawach na Makalu i Broad Peak Middle. Ekspert ocenił, że Tekieli był rozważnym wspinaczem, zawsze przygotowanym do wyprawy i nigdy nie ryzykował niepotrzebnie.
– Wspinał się bezpiecznie. Przykładał do tego dużą wagę, ale widać, że góry są czasami nieprzewidywalne. Znalazł się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie – przyznał Cichy.
– W Polsce można wymienić trzech takich wspinaczo-narciarzy – Jędrka Bargiela, Adama Bieleckiego, no i Kacpra. To oni rzeczywiście genetycznie byli przygotowani do niesamowitych wysiłków i do szybkiej regeneracji. Oczywiście podparte to było bardzo silnym, regularnym treckingiem. I stąd to zainteresowanie Kacpra, żeby nie tylko pokonywać duże trudności, ale też robić to jak najszybciej – zauważył.
Leszek Cichy: To było wspaniałe małżeństwo
Himalaista wypowiedział się także o związku Kacpra Tekielego z Justyną Kowalczyk. Miał o tej relacji jak najlepsze zdanie.
To była zasługa i Justyny, i Kacpra. Oni po prostu znaleźli nić porozumienia na wspólne tematy – byli przygotowani do dużych wysiłków i oboje postanowili, po urodzeniu dziecka przez Justynę, nie kończyć tej swojej działalności związanej ze sportem, tylko jednak za obopólną zgodą ją kontynuować – podkreślił Cichy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyje gwiazdor “Lokatorów”. Bronisław Surmiak miał 89 lat
źródło: sport.pl / Polskie Radio 24