Według Centrum Komunikacji Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy, w ataku na koszary sił FR miało zginąć nawet 400 rezerwistów. Ostrzał pozycji najeźdźcy odbył się w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia. W poniedziałek rosyjski resort obrony zaniżył liczbę ofiar do 63 osób.
W poniedziałek dowództwo wojskowe w Kijowie wydało komunikat, w którym skomentowało przeprowadzony atak na koszary w okupowanej Makiejewce w obwodzie donieckim.
– Wróg wykazał się dużą nieostrożnością, rozmieszczając wielu żołnierzy w jednym miejscu i narażając ich w ten sposób na atak
– stwierdziło dowództwo wojskowe w Kijowie.
– Rezerwistów zwieziono do okupowanej Makiejewki i stłoczono tam w budynku szkoły zawodowej
– dodają Ukraińcy.
Rezerwiści dali się we znaki
– Miejscowi mówią, że setki okupantów zginęły w wyniku ostrzału (przeprowadzonego przy pomocy systemów artylerii rakietowej) HIMARS. Teraz (w Makiejewce) zaczęło się polowanie na “zdrajców”. Ruscy chodzą po domach i szukają osób, które (…) ujawniły pozycje wojskowych. Ale co tam było ujawniać? O tej bazie wiedziało całe miasto. (Wróg) zapewne potrzebuje po prostu kozłów ofiarnych
– informuje anonimowy mieszkaniec okupowanej Makiejewki.
Według mieszkańców miasta, rezerwiści sprawiali wiele problemów lokalnej ludności.
– Ciągłe krzyki, bijatyki. A do tego przed Nowym Rokiem ci wojacy powyciągali ze sklepów wszystkie możliwe zapasy jedzenia i alkoholu. Mieszkańcy byli wściekli. Trzeba było daleko chodzić na zakupy, co jest trudne zwłaszcza dla starszych osób
– dodaje ukraiński rozmówca.
Rosyjski punkt widzenia
Informacja o śmierci rezerwistów FR dobiegła również do centrali w Moskwie. Nawet sami kremlowscy komentatorzy wojenni przyznali, że rozmieszczenie tylu żołnierzy w jednym miejscy było wielkim błędem strategicznym.
– W sprawie Makiejewki (będzie) krótko. W przypadku każdego takiego zdarzenia (należy podać) imiona, nazwiska i stanowiska (odpowiedzialnych osób). Traktowanie przeciwnika jak durnia, który niczego nie dostrzega, to po 10 miesiącach wojny karygodne przestępstwo. Rozmieszczanie żołnierzy gdzie popadnie, w zwykłych budynkach, a nie w schronach, to bezpośrednia pomoc przeciwnikowi
– napisał w serwisie Telegram entuzjasta kremlowskiej tyranii i radny Moskwy Andriej Miedwiediew.
Liczbę zabitych po stronie FR w wyniku ostrzału niejako potwierdza niedzielny raport sztabu generalnego ukraińskiej armii. Dokument podaje, że w ciągu doby (w której doszło do ukraińskiego ataku) na terenie Ukrainy zginęło 760 wojskowych przybyłych z Federacji Rosyjskiej.
źródło: tvn24.pl