Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak (PIS) powinien podać się do dymisji – tak uważa ponad połowa Polaków biorących udział w sondażu przeprowadzonym dla “Rzeczypospolitej” przez pracownię IBRiS. Tak nieprzychylna opinia respondentów na temat polityka to kolejny przejaw kryzysu wizerunkowego, jaki minister przeżywa od czasu, kiedy stał się głównym bohaterem tzw. afery rakietowej.
Ponad połowa (53,8 proc.) Polaków jest przekonanych, że Mariusz Błaszczak powinien pożegnać się ze stanowiskiem szefa MON. W tym zdecydowanie za odejściem polityka jest 32,8 proc. ankietowanych, a 21 proc. twierdzi, że raczej powinien odejść.
Przeciwnego zdania jest 31,6 proc. badanych, zaś 14,6 proc. jest w tej sprawie niezdecydowanych.
“Rzeczpospolita” podkreśla, że poparcie dla zachowania polityka na stanowisku wyrażają przede wszystkim wyborcy PiS – aż 61 proc. z nich uważa, że Błaszczak zdecydowanie powinien nadal pełnić funkcję szefa MON, a 28 proc. jest przekonanych, że raczej wciąż powinien zajmować tę posadę.
W komentarzu do wyników sondażu przypomniano, że dymisji szefa MON domagają się przedstawiciele wszystkich ugrupowań opozycyjnych, także Konfederacji. Posłowie Lewicy oraz Koalicji Obywatelskiej przygotowali już wniosek o odwołanie Błaszczaka ze stanowiska.
“Afera rakietowa”
Pod koniec kwietnia prokurator generalny i koalicjant PiS Zbigniew Ziobro poinformował, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rakiety, która w grudniu 2022 uderzyła w ziemie nieopodal Bydgoszczy. Specjaliści z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych wyjaśnili, że “pocisk manewrujący Ch-55 najpewniej przyleciał zza naszej wschodniej granicy, bo w polskiej armii nie ma tego uzbrojenia ani na wyposażeniu, ani w magazynach“.
11 maja Błaszczak na konferencji prasowej próbował bronić się, tłumacząc, że “procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego”. Tym samym polityk oskarżył Dowódcę Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego o niedopełnienie obowiązków.
Niedługo potem generał opublikował specjalne oświadczenie, w którym apeluje o rozsądek i nieuleganie emocjom. Wojskowy podkreślił, że w obliczu wzmożonej aktywności państw wrogich Polsce, nasze społeczeństwo i przede wszystkim jego klasa polityczna powinny zachować szczególną rozwagę. Warto podkreślić, że generał nie zgodził się ze słowami Błaszczaka, w których jest wymieniany jako osoba winna niedopełnienia obowiązków.
CZYTAJ TEŻ: Tajemniczy dron w okolicach lotniska Chopina. Uruchomiono odpowiednie procedury
Jak później dowiedzieli się Polacy, o zdarzeniu pod Bydgoszczą nie zostali natychmiast poinformowani prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki – rywal Błaszczaka wewnątrz Partii.
Źródło: rp.pl