Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny prorządowych mediów zaatakował słownie posła KO, nazywając go “chamem”, a następnie twierdząc, że poseł obraża “jego dziennikarzy”. -Jak pan chce stwierdzić, kto jest mężczyzną, zapraszam przed Sejm – dodał Sakiewicz, zwracając się do posła.
Na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu posłowie i zaproszeni pracownicy mediów debatowali nt. “działań niektórych podmiotów medialnych mających na celu ograniczenie wolności słowa i zastraszenie dziennikarzy”. Na wniosek polityków PiS m.in. Joanny Lichockiej i Marka Suskiego w spotkaniu mogli wziąć udział także pracownicy TVP oraz prorządowej “Gazety Polskiej”.
Wśród zaproszonych osób znalazł się między innymi Tomasz Sakiewicz, publicysta i redaktor naczelny prorządowych “Gazety Polskiej” oraz przychylnej rządowi Telewizji Republika.
“Niech sobie plecie bzdury”
Naczelny “Gazety” znaczną część swojego wystąpienia poświęcił atakowaniu stacji TVN.
– To nie oznacza, że oni mają mniejsze prawa w debacie, ale nie oznacza to też, że nie można pisać, skąd są
– mówił Sakiewicz.
W dalszej kolejności skrytykował dziennikarzy TVN. Jak twierdził, “zastanawia się”, co “oni mają w głowie”. Oskarżył dziennikarzy, że ci pracują dla stacji, którą “zakładała wojskowa bezpieka”.
– Ich prawo, ich wybór… No, może nie mieli gdzie pracować
– dodał publicysta.
W dalszej części swojego wywodu ujawnił nieco kulisów fachu.
– Niejeden dureń i manipulator dostał się do naszego zawodu. Państwo sami się na to zżymają
– zauważył.
Odniósł się także do wyemitowanego przez TVN reportażu pt. “Siła kłamstwa” Piotra Świerczka poświęconego nieprawidłowościom podczas prac podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Autor reportażu stwierdza m.in., że Macierewicz celowo nie opublikował wyników symulacji, która obalała jego teorie dot. katastrofy lotniczej.
– Niech sobie plecie bzdury. Tylko ja mam prawo to skrytykować. Ja mam prawo wyrazić opinię, że to jest kłamstwo, że to manipulacja. Dokładnie tak to powiedziałem
– twierdził Sakiewicz.
Poseł: Kogo wy chcecie pouczać?
Z wypowiedzi prorządowego publicysty postanowił zakpić poseł KO Krzysztof Mieszkowski. Wytknął mu, że także rodowód TVP sięga czasów socjalistycznej Polski.
– Chcę poinformować pana red. Sakiewicza, że Telewizja Polska powstała w 1952 roku, za czasów stalinowskich. Ci wszyscy państwo, którzy dziś pracują w “TVPiS”, w jakimś sensie, a może w dosłownym tego słowa znaczeniu, kontynuują tradycję
– mówił poseł.
– Dla was kryteria autorytarnego państwa, kryteria manipulowania opinią publiczną, przekłamywania faktów, są normą
– dodał.
Stwierdził następnie, że opisywane normy “konsumuje polskie społeczeństwo, płacąc abonament za telewizję publiczną. Nawoływał pracowników prorządowych mediów, by ci odpowiedzieli na “pytanie: dlaczego nie ma solidarności wśród dziennikarzy”.
– Kogo wy chcecie pouczać? Nie beczcie jak takie beksy, cholera jasna. Bądźcie damami przynajmniej
– podsumował parlamentarzysta.
Sakiewicz: “Czy ten cham…”
Powyższe słowa wyraźnie rozgniewały szefa redakcji TV Republika.
– Przepraszam, czy ten cham może nas przestać obrażać?
– mówił oburzony. Poseł upomniał go, że wypowiada się w nieswoim czasie.
“Mam swoją godność” – przekonywał, po czym dodał, że “żaden cham, nawet jeżeli nosi mandat poselski, nie będzie obrażał nas i naszych dziennikarzy”.
– Jak pan chce sprawdzić, kto jest mężczyzną, zapraszam przed Sejm
– odparł, zwracając się do posła Mieszkowskiego.
CZYTAJ TEŻ: Podkarpacki Browar Leżajsk zostanie zamknięty. Produkował piwo od ponad 40 lat
Źródło: wp.pl
