Roger Waters w jednym z ostatnich wywiadów oskarżył Polaków o rusofobię i zarzucił, że “nie rozumiemy wojny na Ukrainie”. Artysta miał zagrać dwa koncerty w Polsce w kwietniu 2023 r. Ostatecznie wydarzenie zostało zbojkotowane z racji kontrowersyjnych wypowiedzi muzyka ws. wojny na Ukrainie.
Były muzyk Pink Floyd w niefortunny sposób wyraził swoje kategoryczne poglądy. W ostatnich miesiącach wspominał bohaterstwo rosyjskich żołnierzy w czasie II wojny światowej i oskarżał o wojnę na Ukrainie NATO i USA. Artysta dodał, że media są wrogo nastawione do Rosji, a wszyscy z łatwością ulegają “zachodniej propagandzie”. Po tym zaczął zbierać coraz więcej niepochlebnych opinii, nie przestał jednak wygłaszać kolejnych mocnych komentarzy. W rozmowie z redakcją Berliner Zeitung stwierdził, że Joe Biden jest jeszcze większym zbrodniarzem niż Władimir Putin.
– Broń trafia do Ukrainy z jednego najważniejszego powodu – jest nim zysk, który trafia do branży zbrojeniowej. Zastanawiam się, czy Putin jest większym zbrodniarzem od Joe Bidena i reszty polityków rządzących Ameryką od końca II wojny światowej? Nie jestem pewien. Putin nie najechał Wietnamu i Iraku. Zrobił to? – powiedział Waters.
Waters ostro o Polakach
Artysta powiedział także, co myśli o Polakach zaangażowanych w wojnę na Ukrainę praktycznie od samego początku. Skwitował, że nasi rodacy źle rozumieją ten temat i wyciągają zbyt pochopne wnioski.
– Putin zawsze mówił, że nie interesuje go przejęcie władzy nad zachodnią Ukrainą czy inwazja na Polskę lub inny kraj blisko granicy. Jedyne co powtarzał to, że chce chronić rosyjskojęzyczną populację w tych częściach Ukrainy, gdzie mówiący po rosyjsku boją się zagrożenia ze strony skrajnie prawicowego ruchu, który powstał po puczu na Majdanie. Puczu, który był akceptowany i dyrygowany przez USA – przyznał muzyk, który nazwał Polaków “rusofobami”.
Następnie podsumował, że został niezrozumiany przez Polaków, którzy nie chcieli zezwolić na jego koncerty.
– To był pokaz rusofobii. Polacy są bardzo podatni na zachodnią propagandę. Chciałbym im przekazać, że są braćmi i siostrami, i powinni zebrać swoich liderów, żeby przerwali tę wojnę i pomyśleli, o co w ogóle w niej chodzi. Bo chodzi o to, żeby bogaty Zachód bogacił się jeszcze bardziej, a biedni ludzie jeszcze bardziej biednieli. To przeciwieństwo działania Robin Hooda – zaznaczył muzyk.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Irena Santor marzy o zmianie władzy w Polsce. Nie oszczędziła Kaczyńskiego
źródło: Onet / Rzeczpospolita