Decyzją niemieckiej minister obrony Christine Lambrecht, baterie Patriot mają trafić do Polski. Zapewniłoby to skuteczną ochronę nieba przez ewentualnymi tragediami, jak np. ta, do której doszło w Przewodowie. Wbrew poczynionym krokom, prezes partii Kaczyński chce rozlokować je na Ukrainie, by ta mogła “lepiej się chronić przed dalszymi bombardowaniami rosyjskimi”.
W poniedziałek minister obrony Błaszczak co prawda wyraził poparcie dla propozycji Christine Lambrecht. W środę na Twitterze człowiekowi na papierze odpowiedzialnemu za polską armię, ktoś podsunął pomysł, aby systemy Patriot zostały ulokowane na Ukrainie.
– To pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo przy naszej wschodniej granicy
– przekonywał na Twitterze minister obrony.
Szkoła strategii wojskowej według Kaczyńskiego
Głos w sprawie rozlokowania oferowanego przez Niemcy systemu rakietowego Patriot zabrał przywódca. Kaczyński podtrzymał stanowisko Błaszczaka, tym samym dając mediom do zrozumienia, kto rzeczywiście odpowiada za kontrowersyjną propozycję. Według czołowego polityka grupy trzymającej władzę “dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom”. W rozmowie z PAP, Kaczyński zaobserwował zmianę polityki Berlina w kwestii wojny na Ukrainie.
– Takie rozwiązanie uznałbym za optymalne i pokazujące, że Niemcy dokonują rzeczywistej zmiany postawy, a nie pewnego aktu o charakterze propagandowym
– mówił prezes.
– Z drugiej strony uchroniłoby to nas przed tego rodzaju wydarzeniami, jak to, które miało miejsce w Przewodowie. Jednocześnie, gdyby Rosjanie postanowili nas zaatakować, to też byłaby dla nas ochrona
– twierdził Kaczyński.
źródło: tvn24.pl
