W Chodzieży w województwie wielkopolskim wydarzyła się ogromna tragedia. Policja i prokuratura potwierdza, że doszło do rozszerzonego samobójstwa. Nie żyje pięć osób, w tym niemowlę.
O zdarzeniu poinformował bliski ofiar, który nie mógł się z nimi skontaktować. Kiedy dostał się do domu, odkrył prawdziwą makabrę. Wewnątrz znajdowały się dwa ciała. Wtedy zadzwonił po policję.
Sprawę skomentowała aspirant Karolina Smardz-Dymek.
– Po godzinie 20 wpłynęła informacja o znalezieniu w budynku jednorodzinnym dwóch ciał. Skierowani na miejsce policjanci w tymże budynku odkryli kolejne trzy ciała – przekazała w rozmowie z mediami.
Makabra w Chodzieży
Służby po przyjęciu zgłoszenia odkryły w domu ciała: 41-letniego mężczyzny i jego 38-letniej żony. Widok był naprawdę przerażający. Para miała związane nogi i usta zaklejone taśmą. Ponadto na łóżku leżało ciało 4-miesięcznego dziecka. Ofiary miały rany na szyi.
Na tym jednak nie koniec. Inne ciała leżały na piętrze domu. Był to 73-letni mężczyzna i 72-letnia kobieta. Również mieli rany na szyi. Prokuratura nie ma wątpliwości, że sprawcą tego czynu jest 41-latek, który zabił swoich rodziców, a następnie kobietę i dziecko.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zamość. Sprawa Eryka Romanowskiego. Kilku sprawców decyzją sądu wyszło na wolność
źródło: wp.pl / polsatnews.pl