protesty we Francji polskaracja.pl
źródło: fot. youtube/PierreMUYS

Masowe protesty we Francji. Na ulice wyszło 1,12 miliona osób

Reforma emerytalna wywołała masowe rozruchy w całym kraju. Protesty we Francji były pacyfikowane z użyciem gazu łzawiącego. Olbrzymi opór społeczny nie zniechęci jednak rządu przed zrealizowaniem planowanej reformy systemu emerytalnego. Prezydent Macron zapowiada, że wdroży reformę “w duchu dialogu, ale z determinacją”.

Demonstracje rozpoczęły się się wczesnym popołudniem na Placu Republiki razem z przedstawicielami ośmiu największych związków zawodowych we Francji, zjednoczonych przeciwko bandyckiemu prawu. Wśród uczestników protestu pojawili się również agresywni i zamaskowani manifestanci, wobec, których policja użyła gazu łzawiącego. Do podobnych sytuacji doszło również w Lyonie i Rennes.

Cała Francja stawia opór

W czwartek w wyniku mobilizacji ogłoszonej przez centrale związkowe protesty wybuchły w ponad 200 miastach.

– (Demonstracja) była udana i przekroczyła ich oczekiwania

– informują organizatorzy.

Powołując się na wstępne ustalenia dotyczącej liczby uczestników – 80 tysięcy ludzi demonstrowało w Paryżu, 36 tysięcy w Tuluzie, 26 tysięcy w Marsylii, 25 tysięcy w Nantes, 15 tysięcy w Montpellier i 12 tysięcy w Perpignan. Według szacunku MSW – 1,12 miliona osób. Centrala związkowa CGW podaje nawet 2 miliony.

Strajki objęły swym działaniem rafinerie, koleje, transport miejski, szkoły, sektor energetyczny i publiczny, a nawet część policji oraz MSZ. Na lotnisku Paryż-Orly odwołano 20% lotów oraz wstrzymano ruch w porcie w Calais.

Macron panuje nad sytuacją … z Barcelony

W czasie, gdy we Francji mają miejsce największe od 12 lat demonstracje, Emanuel Macron udał się do Barcelony na spotkanie z premierem Hiszpanii Pedrem Sanchezem. Podczas swojej absencji w kraju, przywódca przekonuje Francuzów, że plan zmian w systemie emerytalnym jest “demokratycznie zaprezentowany i zatwierdzony” oraz “sprawiedliwy i odpowiedzialny”. Gorączkowo apelował również, aby protesty przebiegły w sposób pokojowy.

To (za)piekło Macrona

W obawie przed eskalacją strajków, w samym Paryżu zmobilizowano łącznie 3,5 tysiąca policjantów i żandarmów, a w całym kraju nawet 10 tysięcy. Francuski minister Clement Beaune już wcześniej przewidywał, że w kraju zapanuje “piekielny czwartek”.

Projekt premier Elisabeth Borne przewiduje podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Statystycznie dwóch na trzech Francuzów nie zgadza się na przebieg reformy.

źródło: tvn24.pl

+1
1
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
Udostępnij:

Autor

Piotr Ratajczyk

Regionalista i gęboznawca. Jak mu dadzą, to zje. Średnia propaganda, średnia kuchnia, średni film.

Zobacz również