Politycy z Solidarnej Polski (SP, partia Zbigniewa Ziobry) wpadli na pomysł, by “upamiętnić” papieża Jana Pawła II posadzeniem w każdym nadleśnictwie lasu nazwanego jego imieniem. Koncepcja napotkała na opór samych leśników, którzy wskazują na jej kuriozalność a także problemy natury organizacyjnej, które wystąpiłyby w przypadku, gdyby władza zdecydowała się swoją koncepcję wcielić w życie.
Pomysł sadzenia “lasów pamięci Jana Pawła II” zaprezentował m.in. prominentny działacz partyjny SP, pełnomocnik rządu ds. leśnictwa i łowiectwa Edward Siarka.
Leśnik: znów jesteśmy wykorzystywani jak aktyw partyjny
Dyrektor Generalny LP Józef Kubica wyraził “oczekiwanie ministra Edwarda Siarki”, zgodnie z którym każde nadleśnictwo w kraju ma stworzyć “las upamiętniający Papieża Polaka”. Akcja ma wpisywać się w “obronę papieża” po publikacji reportażu TVN “Franciszkańska 3”. Nie wiadomo jednak, przed czym politycy partii Ziobry zamierzają papieża “bronić”.
Warto podkreślić, że kampania spotkała się ze sprzeciwem samych leśników, którzy widzą w niej próbę wykorzystania LP do promowania Partii w kampanii wyborczej.
– Kolejny raz jesteśmy wykorzystywani jak aktyw partyjny. Mamy ślepo wykonywać polecenia, które są przygotowaniem do kampanii wyborczej
– mówi leśnik dla WP. Zaznacza, że pragnie zachować anonimowość, ponieważ obawia się konsekwencji, jakie mogłyby go spotkać za sprzeciwianie się politykom z partii Ziobry.
Według “oczekiwania ministra” lasy “papieskie” miałyby powstać w każdym z 429 nadleśnictw w kraju. Ponadto, przy każdym z nich powinna stać tabliczka z cytatem świętego, a cytaty nie powinny powtarzać się w obrębie jednej regionalnej dyrekcji. Zaznaczmy, że największej z regionalnych dyrekcji podlega blisko 40 nadleśnictw, dlatego zdaniem leśników próba realizacji tego pomysłu natrafiłaby na poważne problemy organizacyjne.
– U nas w Pile są 20 nadleśnictwa. To oznacza 20 cytatów. Musimy do siebie między nadleśnictwa wydzwaniać i ustalać: “słuchaj, wybrałem sobie taki, a taki cytat”, “o nie, ja już go zaklepałem”. To jest śmieszne. Jedno nadleśnictwo musi 19 innych obdzwonić, by się cytaty nie powtarzały. A w Szczecinku to ponad 30
– tłumaczy jeden z leśników w rozmowie z “GW”.
Wszystkie leśne drogi prowadzą do partii Ziobry
Na portalu polskaracja.pl opisywaliśmy już przykłady wykorzystywania przez SP Lasów Państwowych do budowania partyjnych wpływów. Wszystko dzięki obsadzeniu kluczowych stanowisk w LP zaufanymi ludźmi Ziobry.
Przede wszystkim należy tutaj wskazać obecnego Dyrektora Generalnego, który nie kryje się ze swoimi sympatiami politycznymi, co najmocniej pokazał podczas konferencji prasowej zorganizowanej wspólnie z ludźmi Ziobry. Kubica wygłosił tam deklarację, która przez część polskich mediów została przyjęta jako zapowiedź wprzęgnięcia Lasów Państwowych do kampanii wyborczej partii Ziobry. Niewykluczone, że “papieskie lasy” są częścią takich działań.
– Bardzo się cieszę, że w tej chwili taka jest sytuacja że rząd Zjednoczonej Prawicy [ZjeP, koalicja tworzona przez PiS i Solidarną Polskę wraz z przybudówkami] poparł naszą inicjatywę w obronie polskich lasów (…) To świadczy jeszcze dodatkowo, że jesteśmy silni, że jesteśmy gotowi, żeby wygrać tą wielką batalię wyborczą 2023 jesień.
– grzmiał Kubica.
Społeczeństwo jest pozbawione sądowo-administracyjnych mechanizmów kontrolowania wydatków Lasów Państwowych i ten stan rzeczy jest skwapliwie wykorzystywany przez biurokratów LP do rozbudowywania wpływów Partii.
Za modelowy przykład takiego działania może nam posłużyć kontrowersyjny konkurs “Drewno jest z lasu”, w ramach którego blisko 11 000 000 złotych z publicznych pieniędzy otrzymały organizacje istotne z punktu widzenia interesów kampanii wyborczej SP. Głównymi beneficjentami (100 z 118) konkursu “Drewno jest z lasu” były parafie Kościoła katolickiego, oczywiście znajdujące się w okręgach wyborczych polityków partii Ziobry.
CZYTAJ WIĘCEJ: Lasy Państwowe paśnikiem polityków. Na to idą miliardy z rabunkowej wycinki polskich lasów
Źródło: gazeta.pl / wp.pl