Kaczyński kontynuuje swój objazd po Polsce. Przywódca tym razem odwiedził Chojnice w województwie pomorskim. Na miejscu tradycyjnie zebrał się aktyw partyjny, by wysłuchać słów prezesa PiS. Okazuje się, że na zamknięte spotkanie z najwierniejszymi z wiernych dostał się nieproszony gość.
Kaczyński otrzymał niełatwe pytanie i widać było odmalowującą się konsternację na jego twarzy.
Kaczyński nie takiej “awantury” się spodziewał
Polityk poinformował zgromadzony aktyw partyjny, że chciałby nieco “ożywić” kolejne, nudne spotkanie.
– My jesteśmy gotowi odpowiadać na każde pytanie. My jesteśmy gotowi dyskutować z każdym. Ale dyskutować, a nie uczestniczyć w awanturach, albo może nawet w bójkach
– zapewniał przywódca.
Niemal natychmiast z widowni wybrzmiał głos wściekłego obywatela, który jakimś cudem dostał się na zgromadzenie ochraniane przez… czterystu policjantów. Mieszkaniec Chojnic zadał prezesowi tylko cztery proste pytania.
– To czemu nie wpuściliście Radia Weekend lokalnego? Po co tu sprowadziliście 400 policjantów? Czego ty się boisz człowieku? To jest odwaga?
– zapytał.
W tym samym momencie na oblicze Kaczyńskiego wstąpiło zakłopotanie. Lecz przywódca nie pozostał osamotniony: W sukurs Kaczyńskiemu przyszła starsza wyborczyni.
– A Tusk co robi?
– pada bardzo wymowne (zdaje się, retoryczne) pytanie, które w zamierzeniu miało zbić wszystkie argumenty przeciwnika.
Niestety, nie do końca pykło.
ZOBACZ TAKŻE: Pisowcy próbują pozyskać młodych, ale coś nie pykło. “Oskar w sumie trochę wygląda, jakby ktoś go do tego zmuszał”
źródło: Twitter