Unia Europejska pragnie, by Europejczycy spożywali pokarmy bogate w robaki. Jak uważa prof. Dominika Matuszek, która jest kierownikiem Katedry Inżynierii Biosystemów i Procesów Chemicznych Politechniki Opolskiej, zjadanie owadów może odbić się negatywnie na naszym zdrowiu. Szczęśliwie takich głosów pojawia się coraz więcej.
– Nie znamy jeszcze odpowiedzi na pytania, jak organizm Europejczyków będzie reagował na substancje zawarte w owadach jadalnych – powiedziała prof. Matuszek.
Profesor przypomniała, że Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Żywności w 2021 roku zaakceptowała suszone larwy mącznika młynarka jako wartościowe do jedzenia. Natomiast w czerwcu 2021 roku Komisja UE zezwoliła na wprowadzenie ich na rynek. Kilka tygodni później lista została poszerzona o szarańczę wędrowną, a żeby było jeszcze smaczniej w lutym 2022 roku o świerszcza domowego.
– Żywność ta zaliczana jest do tzw. novel food i jest dostępna w Polsce szczególnie w sklepach internetowych. To prawda, że owady spożywane są w wielu krajach, szczególnie w Azji i Afryce od wielu lat. Ich wprowadzenie na rynek w innych krajach, w tym w Europie, było tylko kwestią czasu i podyktowane jest szczególnie poszukiwaniem alternatywnego źródła białka – przekazała prof. Matuszek.
Na owady należy uważać
Naukowiec podała, że chociaż wartość odżywcza owadów jest wysoka i praktyki takie od dawna funkcjonują w Azji, to tak naprawdę spożywanie tego typu jedzenia może nam zaszkodzić. Matuszek poinformowała, że owady mogą produkować i gromadzić z otoczenia substancje antyodżywcze. Mogą one później wpływać na ograniczenie wykorzystania składników odżywczych. W tym miejscu wymieniła tiaminazę, kwas fitylowy, garbniki, saponiny, chinony itp.
– W przeciwieństwie do innych zwierząt, owady zjadane są najczęściej w całości. W wyniku czego pojawiają się nowe, nieznane nam dotąd zagrożenia związane z możliwością gromadzenia zanieczyszczeń, a przez ich małe rozmiary niemożność zapewnienie ich czystości do spożycia. Należy także pamiętać, że zjadając owada w całości, dostarczamy do organizmu także specyficznych mikrobiom, który występuje np. w jelitach. Skutki zdrowotne takiego stanu rzeczy nie są na ten moment znane – podkreśliła.
Badaczka jest zdania, że na ten moment nie znamy zbyt wielu odpowiedzi, a cały temat wymaga szerokich badań. Zgadza się z tym, że spożywamy zbyt dużo mięsa, co może wpływać na nasze zdrowie, podkreśla jednak, że lepszym rozwiązaniem niż “robaki” będzie łagodniejsza dieta wegetariańska.
– Przykładowo, nieznane są informacje o biodostępności metali śladowych (żelazo, mangan, magnez, miedź) zawartych w owadach jadalnych. Zbyt wiele pytań na obecnym etapie pozostaje bez odpowiedzi lub wymaga wykonania dodatkowych analiz. Co więcej, konsumpcja owadów jadalnych przez ludzi czy zwierzęta hodowlane w naszej szerokości geograficznej jest niewielka, co daje słaby materiał badawczy do wyciągania konkretnych wniosków – podsumowała prof. Matuszek.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dwie karetki w ogniu. Świadkowie donoszą o eksplozjach i uciekających osobach
źródło: portalspozywczy.pl / PAP