Jak podaje Kreml, w nocy 2 maja miał miejsce “planowany atak terrorystyczny”, a także próba zamachu na prezydenta Putina. Tymczasem doradca prezydenta Ukrainy mówi o prowokacji.
– Uważamy te działania za planowany akt terrorystyczny i zamach na życie prezydenta Federacji Rosyjskiej, przeprowadzony w przeddzień Dnia Zwycięstwa, parady 9 Maja, na której planowana jest również obecność zagranicznych gości – przekazał treść stanowiska Moskwy serwis Ria Nowosti.
Co z Władimirem Putinem?
Wiadomo, że Władimir Putin nie został w tym ataku ranny. Zapewnił o tym rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który przekazał, że harmonogram prezydenta na najbliższy czas pozostaje taki sam.
– W wyniku podjętych w odpowiednim czasie działań wojska i służb specjalnych z wykorzystaniem radarowych systemów bojowych, maszyny zostały unieruchomione. W wyniku ich upadku i rozrzucenia odłamków na terenie Kremla nie było ofiar ani strat materialnych — informuje Kreml.
Kijów mówi o prowokacji
Tymczasem doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak jest zdania, że sprawców ataku należy szukać raczej w Rosji niż na Ukrainie.
-Rosja ewidentnie przygotowuje atak terrorystyczny na dużą skalę. Dlatego najpierw zatrzymuje dużą rzekomo wywrotową grupę na Krymie. A potem demonstruje drony nad Kremlem – skomentował na Twitterze.
-Przede wszystkim Ukraina prowadzi wojnę wyłącznie obronną i nie atakuje celów na terytorium Federacji Rosyjskiej. Po co? To nie rozwiązuje żadnego problemu militarnego. Jednak to daje RF podstawy do usprawiedliwiania swoich ataków na ludność cywilną – dodał Podolak.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Serbia: Wielka tragedia w szkole podstawowej. 14-latek otworzył ogień do kolegów i pracowników
Кремль: ночью два украинских беспилотника попытались атаковать кремлевскую администрацию Путинаhttps://t.co/9YssB6nRhN pic.twitter.com/rjWsQHjNgX
— Медиазона (@mediazzzona) May 3, 2023
źródło: wp.pl / Interia.pl