Czarnek znowu o sobie przypomniał. Minister edukacji zabrał głos na mównicy w Sejmie. Podobnie jak koledzy z partyjnej ławy, polityk nie hamował się w ciosach przypuszczanych na opozycję demokratyczną.
Czarnek wstąpił na mównicę i zaczął wykrzykiwać kalumnie pod adresem posłów opozycji. W swojej tyradzie minister edukacji po raz kolejny udowodnił, że politycy PiS mają poważny problem z obcymi językami, jak to swego czasu ujął dyplomatycznie Duda. I nie jest to bynajmniej problem natury czysto lingwistycznej.
Czarnek przekręca nazwisko europoseł
– Padają tu piękne słowa z ust opozycji o jakiejś dziejowej chwili, o jakichś momentach, w których ważą się losy Rzeczpospolitej. Są takie chwile i takie kawały o szczycie bezczelności. Szczytem bezczelności jest zabieranie przez was wszystkich głosu z tej mównicy przy okazji tej ustawy
– przekonywał Czarnek w piątek trzynastego.
– Przez wiele lat jeździliście do Brukseli, Strasburga, kłamaliście na temat Polski i Polaków. Namawialiście brukselskich urzędników, żeby zabrali Polakom pieniądze
– krzyczał z mównicy.
Poza falą zarzutów pod adresem opozycji, Czarnek prawdopodobnie umyślnie obraził eurodeputowaną Różę Marię Barbarę Gräfin von Thun und Hohenstein, czyli po prostu Różę Thun.
– Wasi europosłowie, Biedroń, nie Biedroń, Róża von Thun coś tam po niemiecku, codziennie namiętnie kłamali na temat Polski i Polaków. A wy dzisiaj mówicie, że jest jakaś dziejowa chwila?
– dodał pisowiec, drwiąc z nazwiska politycznej konkurentki.
ZOBACZ TEŻ: Kowalski ujadał w Sejmie: Jesteście skundloną opozycją! Wy odpowiadacie za ten kryzys!
źródło: wiesci24