W Argentynie zakończyły się wstępne wybory prezydenckie. Wyniki jasno wskazują, że wygrał je Javier Milei, czyli prawicowy ekonomista zachłyśnięty Trumpem oraz Bolsonaro. Przewaga latynoskiego Mentzena jest przygniatająca i dalej rośnie.
Właściwe wybory prezydenckie w Argentynie są zaplanowane na 22 października. Obecny wynik prawyborów przewiduje wygraną Javiera Mileia , który otrzymał 30,6%. Z ramienia konserwatystów startująca Patricia Bullrich otrzymała 28,27%, a Sergio Massa, czyli kandydat centrolewicy 27,24%.
Jego wynik jest o tyle zaskakujący, gdyż sondaże dawały mu jedynie 20% poparcia. Media w Argentynie rozpisują się o “politycznym trzęsieniu ziemi”.
Javier Milei wącha klej?
Prawdopodobnie przyszły prezydent Argentyny jest 52-letnim ekonomistą, kongresmenem oraz ekspertem w programów telewizyjnych. Podziwia Trumpa i Bolsonaro, chce liberalizacji posiadania broni, brzydzi się aborcją i chce prostych i niskich podatków. Takie zestawienie niewątpliwie przyniosło rozgłos i popularność społeczną w kraju gdzie niedawno inflacja przekroczyła próg ponad 100%. Ponadto, jego imidż rozczochranego i ubranego w skórę fana rocka ułatwił utrwalenie jego wizerunku w głowach szybko ubożejących Argentyńczyków. W mediach jest często nazywany z sympatią “El Peluca”, czyli “peruka”.
Pomimo rosnącego poparcia dla Mileia, większość komentatorów uważa, że wyścig o fotel prezydencki rozstrzygnie się dopiero w II turze, czyli 19 listopada.
źródło: Donald.pl