Michał Marszał, administrator Tygodnika NIE, zamierza popsuć humory grupie trzymającej władzę i samemu Kaczyńskiemu. Dziennikarz zamierza powrócić do pomysłu na kampanię zatytułowaną “Nadchodzi koniec, Jarosławie”.
Wcześniej Michał Marszał zabiegał o to, by w realizacji kampanii pomogła mu firma AMS, właściciel nośników reklamy zewnętrznej. We wrześniu ubiegłego roku czarny billboard z białym napisem: “Nadchodzi koniec, Jarosławie’’ miał zawisnąć na nośniku AMS przy ul. Nowogrodzkiej, czyli siedzibie PiS. Okazało się, że firma odmówiła realizacji zamówienia.
Michał Marszał idzie z PiS na wojnę
– Ekipa już jechała, aby go zainstalować. Ale dostałem telefon, że billboard nie może być powieszony, bo istnieje zbyt duże ryzyko jego zniszczenia. Akcję trzeba było odwołać
– opowiada w rozmowie z “press” Michał Marszał.
Firma AMS, która odmówiła instalacji billboardu, złamała zasady zawartej umowy.
– Nie chciałem tracić czasu na spory sądowe. Zresztą nie zapłaciłem zaliczki, a koszt umowy był proporcjonalnie mały – ok. 15 tys. zł.
– mówi Michał Marszał.
Dziennikarz uchyla rąbka tajemnicy i wskazuje, że pomimo zaistniałego nieporozumienia, firma usiłuje “wyjść z twarzą” i od tamtej pory wysyła mu życzenia świąteczne. Marszał nie poddaje się jednak i mając na uwadze to, że z partią trudno jest wygrać, wpadł na inny plan. Inicjator akcji i administrator Tygodnika NIE ogłosił, że wznowi kampanię wykorzystując mobilne ekrany LED.
– W miejscach, na których mi zależy, np. przy domu Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu, nie ma miejsca na billboardy. Dlatego wyszedłem z założenia, że znacznie lepsze są ekrany LED zainstalowane na ciężarówkach. Poza mobilnością mają jeszcze jedną zaletę: można moderować treść wyświetlanego obrazu w czasie rzeczywistym
– wyjaśnia.
– Zbieram oferty. Wiosną ruszę z akcją, ekrany pojawią się nie tylko tam, gdzie będzie musiał je zauważyć Jarosław Kaczyński. Również pod oknami Mateusza Morawieckiego i Kai Godek
– postanowił administrator Tygodnika NIE.
źródło: press.pl