Proces, jaki pisarka Elizabeth Jean Carroll wytoczyła b. prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi dobiegł końca. Polityk został uznany winnym i będzie musiał zapłacić kobiecie 5 mln dolarów odszkodowania.
W 2019 roku Donald Trump został oskarżony przez pisarkę o o gwałt, do którego miało dojść w latach 90. Carroll opisała sprawę w książce, ale polityk nazwał ją “kłamstwem” i zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek miał spotkać się z kobietą. Powyższe słowa nie umknęły uwadze prasy, która odpowiedziała politykowi opublikowaniem wspólnego zdjęcia z Carroll z 1987 roku.
Pisarka oskarżyła polityka o zniesławienie i postanowiła udowodnić swoje racje przed wymiarem sprawiedliwości. Podczas prezydentury Trumpa Biały Dom wydał oświadczenie w sprawie, nazywając ją “całkowicie fałszywą i nierealistyczną historią”, która miała zostać wykreowana celem “przedstawienia prezydenta w złym świetle”.
Ława przysięgłych w sądzie federalnym w Nowym Jorku po trwających ok. trzy godziny naradach oddaliła zarzut pisarki, że polityk w latach 90. ją zgwałcił. Uznała go jednak winnym wykorzystania seksualnego.
Trump przekonuje: “Ten werdykt to hańba”
B. prezydent USA w mediach społecznościowych idzie w zaparte, powtarzając, że nie zna pisarki.
“NIE MAM ABSOLUTNIE ŻADNEGO POJĘCIA, KIM JEST TA KOBIETA. Ten werdykt to hańba – kontynuacja największego polowania na czarownice wszechczasów !”
– napisał na komunikatorze Truth Social.
Ponadto polityk twierdził, że Carroll celowo wywołała skandal by w ten sposób zwiększyć sprzedaż swojej książki.
B. głowa państwa teraz będzie musiała zapłacić pisarce 5 mln dolarów tytułem odszkodowania.
Źródło: BBC