polskaracja.pl emilewicz
źródło: Konrad Piasecki / Jadwiga Emilewicz | TVN24

Emilewicz mówiła nieprawdę w programie Piaseckiego. “Nie mam sobie nic do zarzucenia”

B. minister rozwoju Jadwiga Emilewicz w programie “Rozmowa Piaseckiego” stwierdziła, że “nie ma sobie nic do zarzucenia” i że w przypadku afer w obozie władzy “konsekwencje są natychmiast wyciągane”. Przykładów mówienia nieprawdy w tym programie jest oczywiście znacznie więcej.

W ostatnim czasie b. minister rozwoju w rządzie Morawieckiego Jadwiga Emilewicz bardzo często udziela wywiadów i nawet organizuje spotkania z wyborcami, co podsyca obecne w mediach społecznościowych spekulacje, jakoby była przygotowywana do roli nowej premier. Niemal każde z jej wystąpień zawiera jakieś godne uwagi szczegóły, czego wyjątkowym przykładem jest jej ostatnia rozmowa w programie znanego z małej dociekliwości wobec polityków PiS Konrada Piaseckiego.

Rodzina na państwowym

Przypomnijmy, że Emilewicz dawniej była związana z Porozumieniem Jarosława Gowina, ale wystąpiła z tego ugrupowania, pozostając bezpartyjną parlamentarzystką w klubie poselskim PiS. Warto zauważyć, że w wyborach parlamentarnych 2019 roku otrzymała “jedynkę” na poznańskiej liście PiS, chociaż nie należała do Partii.

Piasecki pytał byłą minister, dlaczego nie należy do Partii i jako bezpartyjna zasiada w klubie poselskim PiS. Ta odparła, że człowiek działając w partii “angażuje swój czas, energię i intelekt”, dlatego kiedy projekt się rozpada “jest trudniej”. Zapewniła, że w obozie władzy znajduje się “nie ze względu na apanaże czy stanowiska”. Czyżby?

Warto przypomnieć, że kiedy Emilewicz robiła ministerialną karierę w rządzie PiS, jej mąż zdobywał kolejne posady w państwowych spółkach – najpierw w PZU, a następnie w PKN Orlen. Trudno udowodnić, że celem pobytu Emilewicz w obozie władzy są “apanaże czy stanowiska”, ale bardzo łatwo można wykazać, że ona i jej rodzina na rządach PiS sporo zyskali.

Emilewicz twierdzi: “nie mam sobie nic do zarzucenia”

Pytana o moralny standard rządów PiS Emilewicz stwierdziła, że “kiedy staje w łazience przed lustrem, nie ma sobie nic do zarzucenia”. W takim razie przypomnijmy byłej minister skandal ujawniony w styczniu 2021 r. przez portal TVN.

Portal ujawnił, że synowie Emilewicz podczas lockdownu wzięli udział w zgrupowaniu narciarskim w Suchem pod Poroninem. Podkreślmy, że władze podczas lockdownu zamknęły stoki narciarskie, zezwalając na korzystanie z nich jedynie osobom posiadającym stosowne licencje. Synowie b. minister oczywiście ich nie mieli, ale ten fakt nie przeszkodził im w swobodnym korzystaniu ze stoków wówczas zamkniętych dla większości Polaków.

Jednak ciekawsza jest przedstawiona przez polityk ocena standardów moralnych rządu PiS. B. minister stwierdziła, że “nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi”.

– Jeżeli zdarzają się wypadki, w których dzieje się coś niewłaściwego, konsekwencje takiego czynu są natychmiast wyciągane

– twierdziła Emilewicz.

Oczywiście powiedziała nieprawdę. Nikt z obozu władzy nie poniósł odpowiedzialności za aferę “willa plus“, czyli zjawisko przyznawania przez MEiN dotacji (nierzadko ponad milionowych) na zakup nieruchomości dla fundacji, do których należeli prominentni politycy PiS. Wciąż nikt nie poniósł odpowiedzialności karnej za ujawnione przygotowania do wyprowadzenia ok. 180 000 000 złotych z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – pieniądze miały zostać przyznane w formie dotacji na dwie prywatne spółki powiązane z politykami Partii Republikańskiej, na czele której stoi Adam Bielan. Podobnie nikt nie poniósł odpowiedzialności za program Lasów Państwowych “Drewno jest z lasu” przy pomocy którego LP wyprowadzały publiczne pieniądze m.in. na parafie związane z politykami SolPolu.

A to tylko kilka najnowszych afer, za które nikt z obozu władzy nie poniósł odpowiedzialności karnej ani nawet politycznej.

– Po ośmiu latach to jest słabość ludzka. Aparat państwowy, większość parlamentarna to jest bardzo duże obciążenie

– mówiła Emilewicz.

CZYTAJ TEŻ: Protest kolejnej grupy zawodowej. Nowa ustawa ma wyeliminować z rynku nawet połowę specjalistów

Przypomnijmy, że w celu ograniczenia takich – jak to eufemistycznie nazwała b. minister – “słabości ludzkich” powstał Kodeks karny, a przynależność sprawcy przestępstwa do “aparatu państwowego, większości parlamentarnej” bynajmniej nie jest okolicznością łagodzącą.

Źródło: tvn24.pl

+1
0
+1
0
+1
1
+1
0
+1
1
+1
0
Udostępnij:

Autor

Rainer Zybura

Pasjonat wojskowości oraz historii najnowszej Europy i Chin. Najczęściej rozpisuję się tutaj na temat afer i nadużyć grupy trzymającej władzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

18 + 14 =

Zobacz również