Polski działacz antykomunistyczny Janusz Waluś zostaje warunkowo zwolniony z więzienia w RPA, gdzie spędził niemal 30 lat. Polak, który dokonał jednego z najgłośniejszych zamachów w historii Afryki opuści mury więzienia w przeciągu 10 dni.
Pochodzący z Zakopanego Waluś, wyemigrował do Republiki Południowej Afryki w 1981 roku. Tam związał się z prawicowymi ruchami białej ludności kraju. W 1993r. dokonał zabójstwa Chrisa Haniego, czarnoskórego lidera lokalnej partii komunistycznej. Zamach został wykonany na zlecenie przewodniczącego partii konserwatywnej Clive Derby-Lewisa, który podobnie jak Waluś został skazany na karę śmierci. Wyrok został jednak zmieniony na dożywocie w 1994 roku. W związku z ewidentną kontrowersyjnością postaci komunisty Haniego, do dzisiaj w wielu kręgach Polak uważany jest za męczennika.
Janusz Waluś niemal wywołał wojnę domową w Afryce
Zabójstwo komunisty Haniego miało na celu zachowanie władzy przez białą ludność kraju. Wiązało się to również z wypchnięciem RPA z grupy krajów, który były bezpośrednio na celowniku ZSRR. Plany Afrykanerów jednak nie powiodły się, zamach był bezpośrednim czynnikiem, który wpłynął na wybuch zamieszek ulicznych zainicjowanych przez czarnoskórych. Rząd RPA, obawiając się destabilizacji w kraju, podał termin pierwszych wolnych wyborów. Wyniki zainicjowały proces stopniowej demokratyzacji rządów w Republice Południowej Afryki.
źródło: tvn24.pl
