Urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli (NIK) próbowali zweryfikować działania podejmowane przez PKN Orlen i Daniela Obajtka. Na wszczęcie procedury kontroli państwowej spółki nie zgodzili się jej pełnomocnicy, a ponadto część urzędników NIK otrzymała pisma od prokuratury. Podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura twierdzi, że urzędnicy NIK dokonali przekroczenia uprawnień.
Najwyższa Izba Kontroli zamierzała zbadać przede wszystkim dwie związane z PKN Orlen kwestie: kontrowersyjną fuzję z Lotosem oraz działalność Fundacji Orlen.
Pełnomocnicy spółki kierowanej przez Obajtka nie zgodzili się na dokonanie kontroli przez NIK, uważając, że ww. instytucja nie ma prawa zbadać działań państwowego koncernu. Ponadto urzędnicy NIK otrzymali wezwania od kontrolowanej przez Ziobrę prokuratury. Prezes NIK Marian Banaś podjął w tej sprawie interwencję u marszałek Sejmu Elżbiety Witek – informuje Radio ZET.
Marian Banaś zauważa, że kierowana przez Obajtka spółka próbuje w ten sposób znaleźć się ponad prawem i wykorzystuje w tym celu kontakty w krajowej prokuraturze. Szef NIK zapewnia jednak, że nie zamierza odstąpić od skontrolowania państwowego koncernu. Zapowiedział przeprowadzenie stosownej kontroli w ministerstwach ws. bezpieczeństwa paliwowego.
Dariusz Wieczorek: Obajtek mógł działać na szkodę Skarbu Państwa
Jednym z sygnatariuszy wniosku o przeprowadzenie kontroli w omawianej spółce był Dariusz Wieczorek, członek sejmowej komisji finansów publicznych. W rozmowie z portalem naTemat podał przesłanki wskazujące na konieczność wzięcia pod lupę spółki kierowanej przez Obajtka. Wskazał kontrowersyjne zapisy zawarte w umowie o fuzji z Lotosem.
–Gdyby Orlen z Lotosem nie łączył się, wiedząc, na jakich warunkach to się dzieje i co może się stać, to nie byłoby tematu. Ale kiedy widzimy, jakie są zapisy umów, kiedy tracimy kontrolę nad Rafinerią Gdańską, to nie dziwię się, że NIK chce to sprawdzić – tłumaczy Dariusz Wieczorek.
Jednocześnie podkreśla, że nie jest to pierwsza próba skontrolowania Orlenu. Poprzednia dotyczyła wydatków, jakie Fundacja Orlenu miała przeznaczyć na reklamy. Jak stwierdza członek sejmowej komisji, stąd wynikają “nerwowe ruchy w postaci straszenia prokuraturą”.
–Tam pewnie coś jest na rzeczy. Setki milionów złotych z państwowego giganta poszły pewnie na jakieś polityczne cele. Ujawnienia tego może bać się Daniel Obajtek – wskazuje.
Stwierdza jednak, że zbadanie nieprawidłowości w działaniach Orlenu najprawdopodobniej będzie niemożliwe bez usunięcia obecnej ekipy rządzącej.
CZYTAJ TEŻ: Glapiński zalicza wpadkę podczas konferencji. “Wycofuję się z tego”
–Pytanie brzmi, ile trupów Orlen trzyma w szafie? Obawiam się, że to musiała być bardzo duża szafa. Ale do tego nie dojdziemy bez zmiany większości sejmowej i władz Orlenu. Obajtek, pewnie już widzimy, że mógł działać na szkodę Skarbu Państwa – wskazuje Dariusz Wieczorek.
Źródła: Radio ZET / natemat.pl