polskaracja.pl kaczyński jarosław
źródło: Jarosław Kaczyński | Fot. YT - Janusz Jaskółka

Kaczyński zapowiada “pewne zmiany w kodeksie wyborczym”. Mówi o “misiowaniu” Tuska i “moherowych beretach”

Jarosław Kaczyński, szef partii PiS kontynuuje objazd po Polsce. W środę odwiedził Tomaszów Mazowiecki, gdzie wygłosił przemówienie przed sympatykami PiS i lokalnym aktywem partyjnym. Podczas występu polityk ogłosił, że jego partia “wprowadzi pewne zmiany w kodeksie wyborczym”.

Występ zaczął od krótkiego zreferowania bieżących problemów gospodarczych Polski.

Nasza strona nieporównanie łatwiej daje sobie radę z sytuacją finansów publicznych. Jeżeli spojrzeć na te ostatnie 7 już lat i podsumować to, co w tym czasie się działo to można powiedzieć że ta reguła się całkowicie potwierdziła – twierdził.

Podkreślił, że rządowi PiS udało się powiększyć budżet publiczny, to jest pozyskać więcej pieniędzy od podatników, niż miało to miejsce za rządów poprzedników z koalicji PO-PSL.

Mianowicie myśmy zdołali w ciągu tego czasu zebrać na cele publiczne (…) prawie bilion złotych więcej niż w poprzednim analogicznym okresie – podkreślił.

Kaczyński: Donald Tusk chciał być dużym misiem i za to misiowanie był gotów dużo zapłacić

Polityk wyjaśnił zebranym działaczom partyjnym, że niektóre państwa są pozornie niepodległe, ale de facto pozostają w różnym stopniu uzależnione od innych krajów. Jako przykład takiej relacji wymienił status junior-partnera.

Za czasów rządów Tuska, to był ten status junior-partnera i to takiego junior-partnera który jakby coraz niżej się kłania. No tutaj cele były w dużej mierze po prostu personalne – chodziło o karierę jednego człowieka. On chciał być dużym misiem.

Słowa prezesa wywołały rozbawienie u zgromadzonych aktywistów.

On chciał być dużym misiem i był gotów za to misiowanie, że tak powiem, duże misiowanie dużo zapłacić – dodał.

Szef PiS o “tych moherowych beretach”

W dalszej części wywodu prezes przeszedł do omówienia bieżących spraw ważnych dla swojej partii, przede wszystkim najbliższych wyborów.

Stawką tych wyborów jest także demokracja. Przecież nasi przeciwnicy już w latach 2005-2007 wyraźnie sformułowali koncepcję że nasze rządy są jakby z istoty niedemokratyczne, że nam nie wolno rządzić. To zostało wyrażone w bardzo specyficzny sposób – w przemówieniu Tuska – stwierdził.

W tym punkcie prezes miał problem z przypomnieniem sobie roku, w którym Donald Tusk wygłosił omawiane przemówienie. Posiłkował się podpowiedziami ze strony publiczności.

Gdzie on mówił o moherowych beretach (…) Otóż tak, on mówił o moherowych beretach w takim kontekście, który w istocie sprowadzał się do tego że jeżeli jakaś władza została uzyskana przez poparcie tych moherowych beretów (…) to to jest władza która nie ma prawa rządzić.

Tutaj odniósł się do postulatu, jaki niedawno podniósł profesor Uniwersytetu Warszawskiego Maciej Górecki. Naukowiec orzekł, że PiS jest partią łamiącą procedury demokratyczne i ograniczającą swobody obywatelskie Polaków. Według prof. Góreckiego partia Kaczyńskiego po utracie władzy powinna zostać zdelegalizowana.

To trzeba traktować poważnie. To nie jest tylko wynik ich nienawiści i ich emocji, bo to są skądinąd ludzie przeciętnie rzecz biorąc na bardzo niskim poziomie kulturalnym – wywodził Kaczyński.

Kaczyński zapowiada “pewne zmiany w kodeksie wyborczym” i “Korpus Ochrony Wyborów

Zaznaczył, że kampania wyborcza wymaga ogromnej mobilizacji w szeregach partyjnych.

Krótko mówiąc, tutaj jest wielka praca do wykonania. Mamy do tych wyborów 11 miesięcy, czy tam niespełna 11 miesięcy i musimy ten czas dobrze wykorzystać. Dobrze wykorzystać, bo każdy głos się liczy. Dobrze wykorzystać, proszę państwa, dlatego, bo każdy z członków naszej partii [PiS-red.] i każdy z jej sympatyków przynajmniej tych bardziej czynnych może kogoś przekonać.

Następnie przestrzegł swoich przeciwników, że jego partia będzie wprowadzać “pewne zmiany w kodeksie wyborczym”. Twierdził, że celem zmian w prawie wyborczym jest sprawienie “żeby fałszowanie było trudniejsze”.

CZYTAJ TEŻ: Brudziński wyprowadzony z równowagi w TVP. Audycji towarzyszyły wyzwiska

CZYTAJ TEŻ: Niemcy dokuczyli Lewandowskiemu po zmarnowanym karnym. Wymyślili mu przezwisko

Do tego żeby to wszystko wyegzekwować potrzebny jest Korpus Ochrony Wyborów. 70 tysięcy ludzi, może nawet więcej. (…) Powinno się przygotować odpowiednią ilość ludzi z partii i spoza partii, bo partia takich możliwości nie ma żeby tylu ludzi z własnych szeregów zmobilizować, żeby to działało. Bo myśmy – przypominam – dwa razy już coś takiego próbowali zrobić i za każdym razem się nie udawało, no tym razem się po prostu musi udać. To są wybory niesłychanie ważne – tłumaczył szef PiS.

Źródło: YT – Janusz Jaskółka

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
Udostępnij:

Autor

Rainer Zybura

Pasjonat wojskowości oraz historii najnowszej Europy i Chin. Najczęściej rozpisuję się tutaj na temat afer i nadużyć grupy trzymającej władzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 − 1 =

Zobacz również