Premiera najnowszej produkcji rosyjskiego studia Mundfish – Atomic Heart – jest planowana na 21 lutego. Od początku trwania konfliktu na Ukrainie tytuł zmagał się z falami krytyki oraz wzbudzał liczne kontrowersje. Pomimo zapewnień firmy o swojej apolityczności oraz wspieraniu inicjatyw pokojowych, duża część graczy zamiast zdrowego podejścia wybiera prymitywne rasizm i ksenofobię.
Nie jest nowiną, że największa rosyjska premiera w przemyśle gier wideo wzbudziła zastrzeżenia międzynarodowej społeczności graczy. Studio Mundfish tłumaczy, że jej zespół pracowników składa się z kadry międzynarodowej, a kierunek obrany przez firmę jest apolityczny. Deweloper występuje przeciwko przemocy wobec innych ludzi. Wątpliwości może budzić jednak fakt, iż studio posłużyło się utworem rosyjskiego śpiewaka Baskowa przy promocji gry. Sam artysta wspiera rząd FR i popiera atak na Ukrainę.
Czy to dobra – zagrać?
Swoją krytykę wobec studia na Twitterze przedstawił polski twórca gier – Adrian Chmielarz. Według niego należy oczekiwać od studia Mundfish jasnego stanowiska ws. potępienia agresji FR na Ukraine. W formie protestu współzałożyciel People Can Flay (twórców legendarnego Painkillera) zarzeka się, że nie nabędzie kopii gry Atomic Heart.
Czy warto zagrać w rosyjską grę w epoce wojny na Ukrainie? Na pewno warto wspomnieć, że wraz z zapowiedzią tytułu wiążę się z nim olbrzymie nadzieję. Ma to być niejako produkt rewolucyjny na rynku. Sama produkcja jest tworzona od około pięciu lat, czyli dużej wcześniej od wybuchu wojny. Nie warto zatem upolityczniać zbytnio premiery dobrze zapowiadającej się gry komputerowej.
źródło: CD-Action