Bąkiewicz został zbanowany na YouTube. Kanał siejący nienawiść oraz uskuteczniający propagandę grupy trzymającej władzę najpewniej nie zostanie już przywrócony. Nieciekawa perspektywa zarobkowa skłoniła post-nacjonalistów do założenia zbiórki.
Choć Bąkiewicz i jego nacjonaliści otrzymywali od państwa hojne granty, pieniądze publiczne nie wystarczają na zaciętą walkę z cenzurą. A przynajmniej taki jest cel zbiórki, którą beneficjenci PiSu reklamują teraz w Internecie.
Bąkiewicz wyciąga ręce po pieniądze Polaków
– 3 lutego 2023 r. administratorzy serwisu YouTube zablokowali kanał Mediów Narodowych, który nadawał na platformie w formacie telewizji internetowej od 2017 r. . Profil miał 251 tys. subskrypcji i ponad 120 mln wyświetleń. YouTube nie podał żadnego powodu całkowitego usunięcia treści. Nie mieliśmy żadnego ostrzeżenia, ani informacji od administratorów, jedynie suchą informację o tym, że już nie możemy nadawać
– czytamy w opisie na stronie Twojazbiorka.pl.
W ciągu minionych 24 godzin, pieniądze na rzecz “walki z cenzurą” wpłaciły 22 osoby. Tak niewielka liczba wpłacających jałmużnę dziwi, biorąc pod uwagę to, że kanał (jak chwalą się nacjonaliści) miał ponad 251 tysięcy subskrypcji. Około godziny 17 zebrano blisko 1425 złotych.
PiS wspierało Bąkiewicza publicznymi pieniędzmi
Stosunkowo niewielki zapał do niesienia pomocy zbanowanym nacjonalistom może wynikać z powszechnej świadomości, że Bąkiewicz i jego ludzie wielokrotnie przyjmowali pomoc finansową od instytucji podległych rządowi Morawieckiego. Chodzi m.in. o wsparcie na przedsięwzięcia: “Marsz Niepodległości – nowoczesność i tradycja” (ok. 1 300 000 zł), “Rozwój bezpieczeństwa i możliwości organizacyjnych Stowarzyszenia Marsz Niepodległości” (ok. 400 000 zł) oraz projekt “Media Narodowe/Warszawa – obywatelski portal lokalny” (ok. 198 000 zł). Dane na ten temat opublikowała w serwisie Wirtualna Polska dziennikarka Bianka Mikołajewska.
źródło: Twitter