Youtube usunął w piątek kanał Bąkiewicza. Pech nie opuszcza pisowskich kolaborantów – jeszcze niedawno na jaw wyszły informacje o audycie w Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości, w którym miało dojść do “karuzeli grantowej” i licznych nieprawidłowości finansowych.
YouTube po zapoznaniu się z niedawną publikacją Gazety Wyborczej oraz raportem o nienawiści stowarzyszenia “Nigdy Więcej” usunął kanał promujący prymitywną propagandę w interesie grupy trzymającej władzę. W Mediach Narodowych wszechobecne były rasizm, nienawiść wobec osób LGBT, szkalowanie Jurka Owsiaka i WOŚP, ataki wymierzone w opozycję demokratyczną. Tego nie zdołali wytrzymać nawet wierni widzowie kanału – pomimo ponad 250 tysięcy subskrypcji, średnia oglądalność nie przekraczaczała w pewnym momencie tysiąca wyświetleń.
YouTube likwiduje Media Narodowe
Najwięcej wyświetleń otrzymywały treści autopromocyjne psychologa Sumlińskiego, który MN wykorzystywał głównie do reklamowania swoich nowych książek, na ogół wpisujących się narracyjnie w interes polityczny PiS. Filmiki, w których idol skrajnej prawicy (znany z przepisywania całych fragmentów powieści Alistaira McLeana lub Paulo Coelho) podający się za “dziennikarza śledczego” “ujawnia” bądź “demaskuje” Donalda Tuska, rzekomych morderców Andrzeja Leppera przyciągały mało wybredną, ale sporą widownię.
Najmniejszą oglądalność miały natomiast materiały otwarcie polityczne, ukazujące opozycję demokratyczną bądź Konfederację w złym świetle. Te pojawiały się na kanale codziennie – post-nacjonaliści zapraszali do swoich programów pisowskich aferzystów takich jak Mejza czy Czarnecki, by ci nieustannie krytykowali opozycjonistów. Stałymi gośćmi byli również biznesmen i były poseł Jakubiak (z przeszłością i szybkimi awansami w Ludowym Wojsku Polskim), twitterowi politolodzy, eksperci o wszystkiego, redaktorzy pism kojarzonych z grupą trzymającą władzę (Do Rzeczy). Formuła programu była skrojona pod najbardziej żelazny elektorat partii: Nacjonalista podający się za redaktora pozwalał się wygadać swoim gościom, praktycznie nie zadając niewygodnych pytań. W ten sposób narodowe “kółko wzajemnej adoracji” coraz częściej oskarżane było o powielanie standardów rodem z TVP, lecz z dużo niższym budżetem i gorszą, nieprofesjonalną realizacją.
Największą nienawiść sączył jeden nacjonalista?
Stałym punktem programu Mediów Narodowych był “przegląd prasy”, podczas którego ubrany w czarny garnitur “redaktor” Bodakowski wylewał swoje frustracje na otaczającą rzeczywistość. Nacjonalista, który nieudolnie próbował imitować styl Ziemkiewicza, czytał przygotowaną na stole prasę papierową i z “publicystycznym” zacięciem co chwila rzucał niewybredne komentarze, najczęściej godzące w osoby LGBT, Żydów, kobiety mające poglądy inne niż prawicowe, polityków opozycji (w tym Konfederacji) i ich wyborców.
Jak czytamy w “Raporcie o nienawiści w Mediach Bąkiewicza”, opublikowanym na stronie stowarzyszenia “Nigdy Więcej”, Bodakowski miał również wiele do powiedzenia na temat litery “Z”, czyli symbolu rosyjskiej inwazji.
– [tej litery] nie ma w rosyjskim alfabecie […], za to jest ona bardzo podobna do litery, która jest w języku hebrajskim i w kabalistyce oznacza wojnę. I to by też mi pasowało, że kabalistyczny symbol wojny na czołgach rosyjskich był widoczny, tym bardziej, że znając bardzo bliskie relacje Władimira Putina ze środowiskami żydowskimi
Wypowiedź padła 10 lipca 2022 roku w jednym z wielu porannych “przeglądów prasy”. W radosnej twórczości Bodakowskiego nie brakowało licznych nawiązań do seksualności, roli kobiet we współczesnym świecie i tym podobnych. Wśród obserwatorów działalności kanału Bąkiewicza padają przypuszczenia, że największą cegiełkę do usunięcia kanłu za nienawiść mógł dołożyć właśnie Bodakowski.
Bąkiewicz przekonuje, że popierali Kijów. Szkoda, że nie Polskę i Polaków
Nacjonaliści podający się za dziennikarzy błyskawicznie zareagowali na usunięcie kanału. Przybrali tym samym bardzo interesującą linię obrony: Bowiem zarzucili amerykańskiej korporacji Google (do której należy YouTube), iż ta przez palce patrzy na treści jawnie prorosyjskie.
– Bez ostrzeżeń i bez podania przyczyny usunięto dziś kanał Media Narodowe na platformie YouTube. To skandal i ograniczanie debaty publicznej. Google akceptuje obecność prorosyjskich treści na swojej platformie, a kanał TV która od początku wojny stoi po stronie Ukrainy usunięty
– czytamy pretensjonalne oświadczenie Bąkiewicza na Twitterze.
– YouTube dziś popołudniu zawiesił całkowicie kanał Media Narodowe. Złożyliśmy odwołanie i liczymy na odwieszenie profilu. W sytuacji gdy na platformie Google’a świetnie się ma prorosyjska dezinformacja, usuwa się prawicowy kanał, który od początku konfliktu stoi po stronie Ukrainy
– zawtórował szefowi T. Kalinowski, dyrektor zarządzający MN, były rzecznik ONR znany z afery z promocją belgijskiego nazisty Leona Degrelle’a na Facebooku.
Tego typu twierdzenia i zarzuty pod adresem amerykańskiej firmy nie przekonują jednak internautów:
– Przecież znacie tak jak każdy inny przyczynę. Treści pełne nienawiści i pogardy. Kłamstwa i manipulacje. Wolność słowa to nie wolność kłamstwa. Oddaj dotacje.
Bąkiewicz i jego ludzie brali miliony od PiS
Przeciwnicy romansujących z pisowcami post-nacjonalistów wskazują, że ci wielokrotnie przyjmowali pomoc finansową od instytucji podległych rządowi Morawieckiego. Chodzi m.in. o wsparcie na przedsięwzięcia: “Marsz Niepodległości – nowoczesność i tradycja” (ok. 1 300 000 zł), “Rozwój bezpieczeństwa i możliwości organizacyjnych Stowarzyszenia Marsz Niepodległości” (ok. 400 000 zł) oraz projekt “Media Narodowe/Warszawa – obywatelski portal lokalny” (ok. 198 000 zł). Dane na ten temat opublikowała w serwisie Wirtualna Polska dziennikarka Bianka Mikołajewska.
źródło: Twitter/nigdywiecej.org